Lubinianie odetchnęli: mogą zabrać dzieci do parku

Od dziś, w ramach nowego rozporządzenia rządu, można swobodnie korzystać z uroków przyrody i wchodzić do lasu, a także spacerować po parkach czy skwerach.

Rząd zrezygnował z części obostrzeń związanych z koronawirusem.  To pierwszy etap powrotu do normalności. W jego ramach został zniesiony m.in. zakaz wchodzenia na tereny zielone, czyli do parków, lasów, na skwery, bulwary oraz promenady. Nadal nie możemy wejść natomiast na teren ogrodów zoologicznych i placów zabaw. Nie można korzystać również z leśnych wiat i miejsc przeznaczonych do biwakowania.

Co ważne w lesie nie ma obowiązku korzystania z maseczki. Nos i usta należy zakrywać na spacerze w parku. Trzeba pamiętać również o dwumetrowym odstępie oraz o zakazie grupowania się. Dyrektorzy parków narodowych mogą zamknąć wybrany szlak lub jego rejon.

– W lesie nie ma obowiązku korzystania z maseczki. Decyzje zostały podjęte po rekomendacji ministra środowiska Michała Wosia – informuje resort.

Z możliwości przemieszczania się po parkowych alejkach chętnie skorzystali lubinianie. Wielu pojawiło się dziś w parku Wrocławskim.

– W końcu mogę z dziećmi pospacerować po parku. One się cieszą, bo nie da się tyle czasu spędzić w bloku. Do tej pory wychodziliśmy na spacery wokół domu na 15 minut, ale to nie to samo – mówi Justyna, mama Patrycji i Marcina.

– Dzieci chcą wyjść na dwór, to naturalne. Nawet ja nie jestem przyzwyczajona do takiego siedzącego trybu życia. Jestem bardzo zadowolona, że już można wyjść – dodaje pani Krystyna, mieszkanka Lubina.

– W parku jest zdecydowanie lepiej. Więcej miejsc dla dzieci, które muszą wyjść na dwór, bo w domu nie są w stanie wytrzymać i często się nudzą – cieszy się Jerzy, tata Michała i Kuby, którzy mogą teraz jeździć po parku.

Warto dodać, że przez suszę w wielu miejscach obowiązuje najwyższy stopień zagrożenia pożarowego, dlatego nadleśnictwo zwraca się z prośbą do odwiedzających tereny leśne.

– Apelujemy o zachowanie zdrowego rozsądku i nie używanie ognia, w tym palenia papierosów w lesie. Wilgotność ściółki spadła poniżej 10%. Wystarczy iskra i będziemy musieli walczyć z pożarem. Kategorycznie zabrania się rozpalania ognisk czy grilla, a także wjeżdżania do lasu samochodem. Do tej pory mieliśmy już cztery groźne pożary na terenie naszego nadleśnictwa. Straty oszacowano na 10 tysięcy złotych, nie licząc kosztów akcji gaśniczej. Sytuacja jest dramatyczna, aby wróciła do normy potrzebne są opady deszczu przez miesiąc, dlatego zachowajmy ostrożność – apeluje Norbert Wende z Nadleśnictwa Lubin.

Służby leśne na bieżąco monitorują sytuację w lasach. Na razie nie przewiduje się, aby w związku z zagrożeniem pożarowym wprowadzać zakaz wstępu. Jeśli ludzie przyczynią się do zwiększenia zagrożenia pożarowego, nie jest to wykluczone.

Dodaj komentarz