Nie tak miała wyglądać walka Turowa Zgorzelec w tegorocznej edycji Euroligi w hali lubińskiego RCS-u. Podopieczni Miodraga Rajkovicia w ostatniej kolejce prestiżowych rozgrywek przegrali 96:101 z koszykarzami Armani Mediolan i z tylko jednym zwycięstwem w grupie zajęli w niej ostatnie miejsce.
Do spotkania z Włochami zawodnicy Turowa podchodzili wiedząc już, że niezależnie od jego wyniku odpadną z tegorocznej edycji Euroligi. Nie oznaczało to jednak, że podopieczni Miodraga Rajkovicia zamierzali oddać rywalowi to spotkanie. Mecz wspaniałym rzutem za 3 punkty rozpoczął Angelo Gigli. Po chwili Włosi wygrywali 5:0. Pierwsze punkty dla Turowa zdobył kapitan zespołu, Filip Dylewicz. Mardy Collins zmniejszył straty do jednego punktu, ale przyjezdni nie dali odebrać sobie prowadzenia. Pomimo dość składnej gry gospodarzy, pierwsza kwarta należała do Włochów, którzy z parkietu schodzili przy stanie 17:22. Druga kwarta wyglądała podobnie do pierwszej, ponownie błędy popełniali zawodnicy Turowa i ostatecznie na półmetku rywalizacji było 39:47.
Dopiero w trzeciej kwarcie Turów podniósł się do walki. Wielka zasługa w tym Mardy’ego Collinsa, który coraz częściej notował celne rzuty za trzy punkty i kiedy wydawało się, że Turów wyjdzie w tej kwarcie na prowadzenie, gospodarzy zmiażdżył rosły skrzydłowy – Linas Kleiza z Litwy, który kilka razy z rzędu celnie rzucał za trzy punktu. Pomimo, że w tej kwarcie Turów okazał się lepszy o dwa „oczka” to wciąż przegrywał 66:72.
Czwarta i ostatnia część spotkania, to szybka i agresywna gra Zgorzelca. Na pochwałę na pewno zasłużył Tony Tylor, który często zdobywał szybkie punkty dla swojej ekipy. Pod koniec tej kwarty, mistrzowie Polski doszli rywali na różnicę jednego punktu. Do samego końca nie było jasne, kto zakończy mecz zwycięstwem. Los uśmiechnął się jednak do gości, którym trzeba przyznać pomogli nieco sędziowie, dyktując często kontrowersyjne rzuty osobiste. Ostatecznie Turów Zgorzelec przegrał 96:101.
Porażka podopiecznych Miodraga Rajkovicia oznacza, że kończą oni przygodę z Euroligą i zagrają w drugiej rundzie Pucharu Europy w grupie L.
PGE Turów Zgorzelec – EA7 Emporio Armani 96:101 (17:22, 22:25, 27:25, 30:29)
PGE Turów: Kulig 23, Collins 14, Wright 13, Jaramaz 12, Dylewicz 12, Moldoveanu 11, Taylor 6, Chyliński 3, Nikolić 2, Zigeranović 0.
EA7 Emporio Armani: Kleiza 29, Brooks 14, Gentile 11, Moss 9, Melli 8, Raglad 8, James 6, Hackett 6, Gigli 5, Cerella 5.
fot. Paweł Andrachiewicz