LUBIN. Strongman znów na ławie

IMG_4375– Uszkodzenia aut nie powstały w wyniku wypadku, a pod kontrolą kierujących – stwierdził biegły z zakresu techniki samochodowej podczas kolejnej odsłony głośnego procesu Tyberiusza K. – legnickiego radnego i znanego strongmena o próbę wyłudzenia odszkodowania za straty poniesione w wyniku rzekomej kolizji samochodowej z oskarżoną Anną R.

W lubińskim Sądzie Rejonowym proces słynnej ustawki samochodowej pod Lubinem dobiega końca. Sąd przesłuchiwał tym razem biegłego z zakresu techniki samochodowej, który w całej sprawie zdążył sporządzić już dwie opinie. IMG_4374W obu twierdzi on, że 30 sierpnia ubiegłego roku na skrzyżowaniu krajowej trójki w Oborze nie doszło do kolizji. Z dzisiejszych zeznań biegłego wynika, że oskarżeni zainscenizowali zderzenie aut.

– Ślady uszkodzeń pojazdów nie korelują ze sobą, nie mogły powstać w momencie zdarzenia, a podane fakty przez oskarżonych nie są spójne. Uszkodzenia samochodów musiały powstać pod kontrolą kierowcy i kierującej – zeznał mężczyzna.

IMG_4373Oboje podejrzani nie przyznają się do winy twierdząc, że doszło do kolizji. Podczas rozprawy dowieść tego próbowała mecenas Iwona Sarna, która jest adwokatką obojga podejrzanych. Na wiele pytań mecenas Sarny biegły nie potrafił udzielić odpowiedzi, bądź miotał się w zeznaniach. Mimo wszystko prokurator nie ma wątpliwości, że Tyberiusz K wspólnie z Anną R. działali w porozumieniu, by wyłudzić odszkodowanie.

DRM

Dodaj komentarz