Miedziowi piłkarze jutro o godzinie 18.00 wybiegną na murawę własnego stadionu, aby powalczyć w rewanżowym starciu o II rundę Ligi Europy. Młody zespól z Bułgarii utarł nosa Zagłębiu w Sofii i wykorzystując błąd rywali, zdobył bramkę na wagę zwycięstwa. Pełni sportowej złości, podopieczni Piotra Stokowca nie wyobrażają sobie innego scenariusza, jak tylko odrobienie strat i pewne zwycięstwo.
Na przedmeczowej konferencji, szkoleniowiec Zagłębia podkreślił, że dla obu ekip, gra w europejskich pucharach, jest wyjątkowa. Miedziowi są bardzo zdeterminowani i nie mogą doczekać się rewanżu. – Myślę, że na ocenę obydwu zespołów przyjdzie po drugim meczu. Chcieliśmy grać w Europie i na pewno szykuje się ciekawe widowisko, bo wynik nie jest rozstrzygnięty. Każda z drużyn ma apetyt na awans. My wierzymy, że to Zagłębie będzie się cieszyło z gry w kolejnej rundzie – przyznaje Piotr Stokowiec, szkoleniowiec KGHM Zagłębia Lubin.
Wynik z pierwszego meczu nie obciąża myśli zawodników miedziowych, gdyż są oni pewni, że taki stan rzeczy, to nie koniec świata i przy pełnej mobilizacji można łatwo odrobić straconego gola. – Nie przeraża mnie ta strata jednej bramki. My chcemy strzelać bramki. Przed meczem niczego nie można być pewnym, ale jesteśmy nastawieni na granie. Jeśli mamy awansować, to musimy na to zasłużyć. Drużyna jest dobrze przygotowana i nieźle zaprezentowała się w Sofii. Teraz chcemy to udokumentować dodatkowo bramkami – mówi trener miedziowych.