LUBIN. Remis Zagłębia jest przegraną

PA3_0326

Tragiczna – tak jednym słowem można określić sytuacje piłkarzy KGHM Zagłębia Lubin. „Miedziowi” nie wygrali czwartego z rzędu spotkania w T-Mobile Ekstraklasie i są coraz bliżej dna. Dziś jedynie zremisowali na własnym boisku z Koroną Kielce 0:0.

Jeszcze przed spotkaniem wielu ekspertów przewidywało, że dziś nastąpi przełamanie podopiecznych Oresta Lenczyka, bo kiedy jak nie w meczu z kielczanami, którzy z ośmiu dotychczasowych meczów w Lubinie jedynie trzy razy zremisowali i aż pięć razy schodzili z boiska z spuszczoną głową. Początek spotkania jednak zweryfikował te plany, bo to goście jako pierwsi byli bliscy strzelenia bramki. W 12. minucie Zagłębie ruszyło z kontratakiem, ale straciło piłkę. Futbolówka trafiła do Janoty, który wstrzelił ją w pole karne, a Dejmek w doskonałej sytuacji przestrzelił. Chwilę później kolejny cios otrzymali „Miedziowi”. Tym razem nie chodziło o groźną sytuacje Korony a o stratę będącego w ostatnim czasie w niezłej formie Aleksandra Kwieka, który z powodu kontuzji musiał zostać zmieniony przez Łukasza Piątka. Po upływie 18. minut po raz pierwszy bramce Małeckiego zagrozili lubinianie. Po dośrodkowaniu w „szestanstkę” kielczan najwyżej wyskoczył Papadopulos, który oddał strzał głową. Strzał Czecha sparował jednak z wielkim trudem bramkarz Korony, który minutę później ponownie musiał pokazać kunszt swoich umiejętności po strzale Przybeckiego. Po dwóch akcjach piłkarzy KGHM Zagłębia gra trochę uspokoiła się, aż do 36. minuty, gdy Przybecki do spółki z Piechem postraszyli Małeckiego, który popisał się dwiema interwencjami. Chwilę później Guldan uderzył zza pola karnego, ale bramkarz Korony znów wyszedł obronną ręką. W samej końcówce pierwszej połowy bramkarza próbował pokonać jeszcze aktywny Piech, który oddał strzał w pełnym biegu zza pola karnego, a piłka odbiła się jeszcze od Stano. Mimo rykoszetu Małecki ponownie instynktownie sparował piłkę do boku.

Po pierwszych 45. minutach nie było widać zmęczenia u piłkarzy KGHM Zagłębia Lubin po piątkowym meczu finałowym Pucharu Polski, w którym musieli rozegrać aż dwie godziny. Pierwszy kwadrans to spotkanie toczone głównie w środkowej części boiska. W 59. minucie Orest Lenczyk delegował na boisko swój talizman, w postaci Nigeryjczyka Davida Abwo. Nie zmieniło to od razu jednak postawy w drugiej połówce „Miedziowych”, którzy do głosu doszli dopiero w 71. minucie, gdy Rymaniak dostał podanie na skrzydło, „złamał” akcję do środka, po czym wpadł w pole karne i uderzył prawą nogą a piłka nieznacznie minęła słupek bramki Korony. Do końca spotkania nie oglądaliśmy już więcej ciekawych sytuacji i po czterech doliczonych minutach sędzia Tomasz Musiał zakończył spotkanie.

Ostatecznie KGHM Zagłębie Lubin zremisowało bezbramkowo na własnym stadionie z Koroną Kielce i w dalszym ciągu zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Na pięć kolejek do zakończenia sezonu „Miedziowi” mają dwa punkty straty do Piasta Gliwice  i cztery do Cracovii Kraków. Za ich plecami natomiast na odległość jednego punktu zbliżył się Widzew Łódź.

KGHM Zagłębie Lubin – Korona Kielce 0:0

KGHM Zagłębie Lubin: Ptak – Vidanov, Bilek, Dzinić, Rymaniak – Guldan, Kwiek (13′ Piątek) – Przybecki (59′ Abwo), Papadopulos, Błąd (83′ Bertilsson) – Piech

Korona Kielce: Małecki – Malaczyk, Stano, Dejmek, Sylwestrzak – Sobolewski, Petrov, Cebula (67′ Pyłypczuk), Janota – Korzym (80′ Trytko), Chiżniczenko (62′ Kiełb)

fot. Paweł Andrachiewicz

Dodaj komentarz