Rządowy program „Rodzina 500+” przyprawia o ból głowy nie jednego samorządowca. W gminach do jego wykonania brakuje wielu narzędzi, a ustawa ma wejść w życie już 1 kwietnia. Projekt ustawy trafił do Sejmu. Parlamentarzyści PiS będą musieli się spieszyć, bo w samorządach spodziewają się kilometrowych kolejek.
I to nie prima aprilis, chociaż planowana data wejścia w życie ustawy mogłaby tak sugerować. Filar kampanii wyborczej PiS-u, czyli „Rodzina 500+”, jak zapewnia premier Beata Szydło, to pierwszy w historii po 1989 roku kompleksowy program prodemograficzny wsparcia polskich rodzin. Legnicki radny PiS-u widzi tu nawet szansę, by miastu przybyło obywateli.
– Mam nadzieję, że dzięki temu Legnica będzie znowu miastem stutysięcznym. Bo na razie możemy się porównywać do Chojnowa czy Złotoryi – uważa Adam Wierzbicki, legnicki radny PiS. – Ja zrobiłem co tylko mogłem, mam czwórkę dzieci – dodaje radny.
Z tą legnicką demografią może nie jest aż tak źle, bo ani w Chojnowie, ani też w Złotoryi, program 500+ nie obejmie tak znacznej ilości mieszkańców jak w Legnicy. Tutaj dzieci do 18. roku życia jest ponad 15,5 tysiąca.
– Zakładamy, że uprawnionych może być 4,5 do nawet 6 tys. rodzin, czyli tyle wniosków potencjalnie może do nas wpłynąć, ale jakiej liczby dzieci będą dotyczyć, nie umiem powiedzieć – mówi Dorota Purgal, zastępca prezydenta Legnicy.
Niektórzy samorządowcy liczą, że co bardziej zamożna część społeczeństwa wysłucha apelu wicepremiera Morawieckiego i po przysługujące im pieniądze fatygować się nie będzie.
– Uprawnionych do tych świadczeń jest ok. 6 do 8 tysięcy dzieci, więc w skali miesiąca wypłat na dzieci może być ok. 3,5 mln zł, ale nie wiemy, ile osób się zgłosi, może apel rządu zadziała i ci lepiej sytuowani nie będą nas odwiedzać – zastanawia się Andrzej Mazur, dyrektor MOPS-u w Głogowie.
Należy się spodziewać, że ośrodki pomocy społecznej w całym kraju lada moment przeżywać będą prawdziwe oblężenie. Bo program 500+ jest dla wszystkich. Jego potencjalnymi beneficjentami będą również politycy – rodzice. Kto stanie w kolejce po 500 zł?
– Skorzystanie, bądź nie z tego programu jest indywidualną sprawą każdego rodzica, ale sygnały, jakie wysyła PiS, są o tyle nie w porządku, że próbuje się przerzucić odpowiedzialność za wdrożenie tego programu na społeczeństwo, a nie na jego autorów – zwraca uwagę Jarosław Rabczenko, legnicki radny PO.
Z kolei szef legnickiego SLD mówi wprost i chwali projekt PiS-u. Z pieniędzy będzie korzystał.
– Osoby, które sięgną po pieniądze z tego programu, będą zadowolone, jak na przykład ja. Z tych pieniędzy trzeba korzystać, bo dobro naszych dzieci jest najważniejsze – zaznacza polityk.
Komu 500+ wyjdzie na plus, a komu na minus, okaże się, kiedy Ustawa wejdzie w życie i zacznie na dobre funkcjonować w praktyce. Zdaniem wielu analityków koszty społeczne takiej reformy mogą być ogromne i po kieszeni dostaną po równo wszyscy: zarówno rodzice, jak i ci obywatele, którzy dzieci nie posiadają.