LEGNICA. Walczą o życie Konrada (WIDEO)

IMG_4793O dramacie dwudziestoletniego Konrada Krzemińskiego z Legnicy usłyszała już cała Polska. Wszyscy chcą pomóc ciężko choremu chłopakowi, który cierpi na niezwykle rzadkie choroby. Wśród osób, które zadeklarowały wsparcie jest m.in. piłkarz Robert Lewandowski. Problem w tym, że pacjent legnickiego oddziału hematologii musi przyjmować drogi lek, który nie jest refundowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Szacuje się, że roczna kuracja kosztować może około 1,3 mln zł!

Dziś Konrad Krzemiński otrzyma dawkę bardzo drogiego leku. Czy będzie nim leczony również w przyszłości – to jeszcze nie jest pewne. Wszystko w rękach ministra zdrowia. Póki co zdesperowana rodzina i przyjaciele własnym sumptem zbierają pieniądze na zakup ratującego życie specyfiku.

Rodzice Konrada
Rodzice Konrada

Legniczanin cierpi na zakrzepicę żył wątrobowych oraz napadową nocną hemoglobinurię. Jest po przeszczepie wątroby. Wiele wskazuje na to, że to jedyny pacjent na świecie, który zachorował na obie przypadłości równocześnie. Bez kosztownego leku nie będzie w stanie egzystować.

Za pomocą portali społecznościowych informacja o dramatycznej sytuacji Konrada rozeszła się lotem błyskawicy. Swą pomoc zadeklarowała m.in. gwiazda futbolu Robert Lewandowski. Piłkarz, za sprawą znanego legnickiego społecznika Krzysztofa Piotrowskiego, przekaże na licytację koszulkę z własnym podpisem. Być może znajdą się na niej autografy pozostałych zawodników biorących udział we francuskim Euro.

IMG_8091
Krzysztof Piotrowski

Szpital robi wszystko, co w swojej mocy, by pomóc Konradowi. Rodzina także docenia te zabiegi. Chory z intensywnej terapii został przeniesiony na hematologię. Ze względu na ostre białaczki u pozostałych pacjentów, obowiązuje tutaj całkowity zakaz odwiedzin. Dwudziestolatka spotkaliśmy, kiedy transportowany był z dializy. Dziś lekarze nie zezwolili rozmowę z osłabionym leczeniem dwudziestolatkiem.

W poniedziałek znajomi i koledzy Konrada, w ramach solidarności z nim, chcą zorganizować pikietę na terenie szpitala. Pracownicy lecznicy apelują, by tego nie robili. Przypominają bowiem, że to nie ich placówka jest adresatem apeli o refundację kosztownego leku.

Dodaj komentarz