LEGNICA. Strażnicy bezpodstawnie wypisali mandat

IMG_6342Wolontariusz Fundacji Jacka Głomba „Naprawiacze świata” nie będzie musiał płacić pięciusetzłotowego mandatu, jakim 9 listopada ubiegłego roku chciała go ukarać legnicka straż miejska. Według ogłoszonego dziś wyroku sądowego, interwencja mundurowych była bezpodstawna.

Poszło o słynną wystawę plenerową pt. „12 lat Tadeusza Krzakowskiego w Legnicy”. Na ekspozycji znalazły się zdjęcia zaniedbanych miejsc i budynków. Za prezentację odpowiedzialny był Grzegorz Wala, który podpisał z reżyserem Jackiem Głombem umowę, na mocy której miał pokazać serię zdjęć m.in. w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym, Galerii Gwarnej i na Rynku, podczas comiesięcznego Jarmarku Staroci.

IMG_6343Grzegorz Wala wywiązał się z umowy. Aby móc pokazać ekspozycję w Rynku, wykupił opłatę targową, tak jak wszyscy inni wystawcy jarmarku. Docelowo zamierzał sprzedać kolekcję. Nie zdążył jednak, ponieważ na miejsce wezwano patrol straży miejskiej, który uznał, że wolontariusz bezprawnie umieścił ją w miejscu publicznym, które nie jest do tego przeznaczone i ponadto zajął przestrzeń bez zgody Zarządu Dróg Miejskich. Mundurowi chcieli wystawić mu mandat w wysokości 500 zł, ale Wala go nie przyjął i sprawa znalazła swój finał w sądzie.

Dziś, podczas trzeciej rozprawy, sąd wysłuchał świadka Jacka Głomba i wydał wyrok uniewinniający Grzegorza Walę. Kosztami postępowania sądowego obciążył skarb państwa, czyli podatników. Jak wynika z uzasadnienia orzeczenia, obwiniony w żaden sposób nie wyczerpał znamion zarzucanego mu wykroczenia. – Zachowania Grzegorza Wali nie można uznać za bezprawne – przyznał sędzia Jacek Seweryn, który podkreślił, że obwiniony nie potrzebował żadnych innych zezwoleń, stąd interwencja mundurowych była bezpodstawna.

IMG_6352W mowie końcowej Grzegorz Wala, wnioskując o uniewinnienie, stwierdził, że stał się ofiarą politycznego odwetu. Strażnicy zastosowali wobec niego kodeks wykroczeń, ale tak naprawdę próbowali go ukarać na podstawie kodeksu wyborczego, ponieważ w tym czasie trwała kampania wyborcza.

Z relacji wolontariusza wynika, że ekspozycję najpierw obejrzeli ubiegający się wówczas o reelekcję prezydent Tadeusz Krzakowski i przedstawiciele jego komitetu wyborczego, a następnie pojawili się strażnicy miejscy. Dziś Grzegorz Wala cieszy się z wyroku, ale przyznaje, że czuje się ofiarą represji służb miejskich. – Interwencja strażników urągała wszelkim standardom – przyznaje.

FOT. NAPRAWIACZE  SWIATAJacek Głomb, który pozostał na odczytaniu wyroku, sprawę komentuje bardzo dobitnie. – To skandal, że straż miejska zajmuje się procesowaniem z niewinnymi obywatelami o drobne sprawy, zamiast dbać o bezpieczeństwo mieszkańców! Reżyser stawia także pytanie: czy formacja ta jest zbrojnym narzędziem w rękach prezydenta, czy raczej powinna służyć mieszkańcom.

Wyrok nie jest prawomocny. Na sali sądowej nie było przedstawiciela straży miejskiej.

JOM

Dodaj komentarz