LEGNICA. Rolnicy: Na naszych stołach króluje duńska wieprzowina!

IMG_8662 Wczoraj w podgłogowskich Serbach, dziś w Legnicy i Legnickim Polu parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości zorganizowali spotkania, podczas których – wspólnie z przedstawicielami NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych – zastanawiali się nad tym czy „Polski rolnik ma przyszłość”?– Fakt, że jesteśmy postrzegani głównie jako region przemysłowy, wcale nie oznacza, że na naszym terenie nie ma rolników. A takich mamy tu wielu i ich także trapią problemy – zauważają legnicka senator Dorota Czudowska i głogowski poseł Wojciech Zubowski. Oboje mocno krytykują rządy koalicji PO-PSL i ich „politykę miłości” również w kwestiach dotyczących rolnictwa. Ich zdaniem dotąd jeszcze żadna władza nie szczuła tak na siebie poszczególne grupy społeczne, jak to się dzieje teraz. Stąd tak wielu Polaków pomstuje na protestujących rolników czy górników. IMG_8664– Dlaczego protestujemy, bo dopadł nas kryzys i jesteśmy na minusie – przyznaje Artur Mackiewicz, z dolnośląskiej „Solidarności” rolników indywidualnych. – Nie podoba nam się obrót ziemią w naszym kraju, który jest nieszczelny i nieprecyzyjny. I się dziwię, że przez siedem lat rządów Platformy, nie stworzono systemu, który by te kwestie zabezpieczał – dodaje.Podaje przykład wykupu 500 hektarów ziemi w Rosochatej w gminie Kunice, gdzie kapitał zachodni nie otrzymał zgody na wykup tych terenów, stąd – żeby ominąć opór samorządu rolniczego – teoretycznie obniżono udział kapitału niemieckiego w tym podmiocie, by te grunty nabyć. Ostatecznie obszar i tak trafił w obce ręce poprzez tzw. polskie słupy, które tylko figurowały w dokumentach, jako rodzimi nabywcy.Wtóruje mu poseł PiS Jan Krzysztof Ardanowski, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jego zdaniem polską ziemię wykupują bogatsi od nas i dotowani z różnych źródeł Holendrzy czy Niemcy. Dlatego większość chętnych do nabycia tych ziem gospodarzy, posiadających niewielkie gospodarstwa rolne, nie ma szans na powiększenie swego areału.IMG_8661Sytuacja – zdaniem parlamentarzysty – ma się pogorszyć w maju przyszłego roku, kiedy obrót gruntami rolnymi zostanie całkowicie uwolniony i wówczas można się spodziewać zmasowanego wykupu polskich ziem. Rolnicy – bo zarówno Artur Mackiewicz, jak i poseł Jan Krzysztof Ardanowski prowadzą gospodarstwa rolne – podawali bardzo konkretne przykłady problemów, z którymi boryka się większość tzw. drobnych rolników, czyli takich, którzy posiadają po kilka hektarów ziemi. Tłumaczą, że każdy rolnik, który chciałby bezpośrednio nam sprzedać mięso czy jajka, jest… przestępcą. W Polsce, jako jednym z niewielu europejskich krajów, istnieje zakaz tzw. sprzedaży bezpośredniej. Stąd często nie jesteśmy świadomi, że kupując kurę od indywidualnego gospodarza… uczestniczymy w procederze. Gospodarze konferencji prasowej, jak i spotkania z rolnikami w Legnickim Polu, ubolewali, że polski rząd nie robi nic, by uchronić polskich producentów i konsumentów żywności przed napływem produktów spoza kraju. Jak przekonuje poseł Jan Krzysztof Ardanowski, już w tej chwili większość wieprzowiny, która pojawia się na polskich stołach, produkowana jest w Danii, a wszystko za sprawą przejęcia przez Skandynawów chociażby takiego potentata, jak „Sokołów”. – Myślimy, że kupujemy polską żywność, a to często nieprawda – uświadamiają organizatorzy spotkań.

JOM

Dodaj komentarz