Dziura na środku drogi, zablokowany przejazd i trwające prace remontowe. To nie kadr z serialu Alternatywy 4, ale… legnicka rzeczywistość – czwartkowy poranek na podwórku przy ul. Bankowej. Wszystko byłoby w porządku, gdyby mieszkańcy osiedla zostali poinformowani o utrudnieniach. Informacji nie było, a niesmak pozostał.
Prace prowadzone przy ul. Bankowej sprawiły dziś mieszkańcom niezłego psikusa. Nie wiadomo było, którędy przejść, a zablokowane samochody nie mogły wyjechać z podwórka.
– Moja żona chciała wyjechać rano do pracy, okazało się, że nie mogła. Dopiero po jej interwencji panowie się zreflektowali i wycieli słupek, żeby można było przejechać – mówi Przemek Corso, który mieszka na osiedlu.
Dezorganizacja i brak informacji podniosły ciśnienie mieszkańcom osiedla, którzy o prowadzonych pracach nie mieli zielonego pojęcia.
– Od rana już słyszę te roboty, koszmar – mówi jedna z mieszkanek.
– Nie wiedziałam o tym, że prowadzone są tutaj jakiekolwiek prace. Nie było żadnej informacji na drzwiach, na klatce, niestety – mówi inna mieszkanka osiedla.
Innego zdania jest prezes Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, który wspólnie z Zarządem Dróg Miejskich remontuje podwórko.
– Była ta informacja na klatkach schodowych , była nawet na samochodach była informacja, że w tym dniu prowadzone będą prace, niestety takie jest społeczeństwo, że nawet jak jest informacja, to niestety niewiele osób je czyta – mówi Grzegorz Lewandowski, zastępca prezesa Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
– Nikt przy zdrowych zmysłach nie miałby do nikogo pretensji, gdybyśmy mięli informacje i zapewniony wyjazd – komentuje Przemek Corso.
Wykonawca prac zapewnia, że jutro będzie można już spokojnie wyjechać.
.
