Czterdzieści kurczaków udało się uratować. Niestety, tyle samo zginęło w ogniu. Minionej nocy w Lisowicach zapalił się dach kurnika. Prawdopodobną przyczyną pożaru była wadliwa instalacja grzewcza budynku, który nie jest zasilany energią elektryczną.
Z żywiołem walczyli strażacy z Legnicy i OSP z Prochowic. – To był niewielki pożar i trudno teraz ocenić straty – przyznaje brygadier Andrzej Szymański, rzecznik prasowy legnickiej straży pożarnej. Hodowca drobi stracił roczne brojlery.
JOM/MAF