LEGNICA. Niższa kara dla byłego radnego

IMG_7923Znacznie łagodniejszą karę sąd drugiej instancji wymierzył znanemu legnickiemu strongmanowi, zawodnikowi MMA i byłemu radnemu Tyberiuszowi K. Niemal dwa lata temu lubińska prokuratura oskarżyła go – oraz Annę R. – o próbę wyłudzenia odszkodowania za kolizję drogową.

Pół roku temu Sąd Rejonowy w Lubinie skazał ich na cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 2 tys. zł grzywny. Obciążył ich także kosztami postępowania – po 520 zł.

W wyniku apelacji, Sąd Okręgowy w Legnicy, uznał ich czyn za „wypadek mniejszej wagi” i warunkowo umorzył postępowanie karne na roczny okres próby. Ponadto orzekł od każdego z oskarżonych wypłatę 2 tys. zł świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Oboje mają też pokryć koszty obu postępowań sądowych – po 100 zł.

Tyberiuszowi K. i Annie R. nie uwierzyli policjanci, prokurator, biegły z zakresu techniki samochodowej i firma ubezpieczeniowa. Wszyscy od początku przekonani, że dwójka wówczas 34-latków upozorowała kolizję swych aut, bo chciała wyłudzić wysokie odszkodowanie.

W śledztwie ustalono, że 30 sierpnia 2012 roku – na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 3 w Oborze – zainscenizowali stłuczkę swych samochodów. Anna R. jechała mercedesem, a Tyberiusz K. chryslerem. Pierwszy pojazd miał niewielkie uszkodzenia na całej długości lewej strony, zaś drugi znaczne uszkodzenia przedniego błotnika, zderzaka i zawieszenia ze zniekształceniem prawego koła.

Tyberiusz K. powiadomił lubińską policję, że jadąca mercedesem kobieta – włączając się do ruchu z prawej strony – wjechała na jezdnię zajeżdżając mu drogę. Twierdził, że nie mógł jej ominąć, ponieważ z przeciwka jechał inny samochód. Drogówce nie pasowała ta wersja wydarzeń i zabrała do komendy uczestników rzekomej stłuczki. Tyberiusza K. zatrzymano.

Tydzień później Anna R. zgłosiła szkodę komunikacyjną za pośrednictwem telecentrum. Podała, że jadąc 20 km na godzinę wymusiła pierwszeństwo przejazdu w wyniku czego doszło do zderzenia z chryslerem. Firma ubezpieczeniowa wartość szkody oszacowała na 19.250 zł, ale odszkodowania nie wypłaciła. Tyberiusz K. szkody w swoim pojeździe nie zgłosił. Wartość uszkodzeń nie jest więc znana.

Biegły z zakresu techniki samochodowej wykluczył, by uszkodzenia samochodów mogły powstać w okolicznościach podawanych przez uczestników. – Uszkodzenia chryslera wskazują jednoznacznie na działania dużych sił zderzeniowych, albowiem w aucie doszło do wyrwania zawieszenia z przestawieniem koła. Uderzenie mercedesa jadącego z podawaną prędkością nie mogło spowodować tak poważnego uszkodzenia – stwierdził ekspert, który napisał, że istnieje bardzo duża możliwość powstania uszkodzeń „celowo i pod kontrolą”.

Prokurator uznał, że Anna R. i Tyberiusz K. działali wspólnie i w porozumieniu. Oskarżeni nie przyznawali się do winy i przekonywali, że kolizja faktycznie się zdarzyła. Za usiłowanie oszustwa groziła im kara od pół roku do ośmiu lat więzienia.

Sąd Okręgowy w Legnicy, analizując materiał sprawy, stwierdził, że Tyberiusz K. – uczestnicząc w tego rodzaju kolizji drogowej – nie miał ograniczonej, ani tym bardziej zniesionej poczytalności odnośnie rozpoznania znaczenia tego czynu lub pokierowania swoim postępowaniem. – Mało tego, oskarżony jest dojrzałym 36-letnim mężczyzną, z określonym bagażem doświadczenia życiowego, sprawnym intelektualnie, bez jakichkolwiek mankamentów natury psychicznej – napisał sąd w uzasadnieniu wyroku.

JOM

Dodaj komentarz