LEGNICA. Nie wiemy co podpisujemy (WIDEO)

IMG_20151218_160925Legniczanie nie czytają tego, co podpisują. Tak wynika z dziennikarskiej prowokacji, przeprowadzonej przez dziennikarza Pawła Pawlucego. Ponad sto legniczan podpisało się między innymi pod zmniejszeniem wynagrodzeń wszystkich aktywnych zawodowo legniczan o połowę i wypłacania ich w rublach rosyjskich.

Paweł Pawlucy z Tygodnika Konkrety postanowił sprawdzić czujność legniczan. Napisał petycję w sprawie zniesienia opłat za przejazdy komunikacją miejską i parkingi. W dalszej części pisma znalazły się inne postulaty, na przykład:
Żądamy zmniejszenia wynagrodzeń wszystkich aktywnych zawodowo legniczan o połowę i wypłacania ich w rublach rosyjskich, oddania władzy nad gminą w ręce krasnali ogrodowych, dostępu Legnicy do Morza Bałtyckiego.2015-12-18 12_32_30
Dziennikarz bardzo szybko zebrał pod petycją ponad 100 podpisów.
– Zakładaliśmy, że to będzie najtrudniejsze. Okazało się, że w ciągu półtorej godziny zebraliśmy sto podpisów, czyli średnio podpis na minutę. Ludzie chętnie przyłączyli się do inicjatywy – mówi Paweł Pawlucy z Tygodnika Regionalnego Konkrety.
Wśród legniczan, którzy złożyli swój podpis pod irracjonalnymi postulatami znaleźli się uczniowie, studenci, seniorzy i różne grupy zawodowe.
– W gronie tych osób znalazł się dziennikarz, jak widać dziennikarze też nie czytają – mówi Paweł.
Dziennikarze nie są jednak odosobnieni, na petycji znalazły się także podpisy prawnika, nauczycielek, a także urzędniczki. Legniczanie przyznają, że nie zawsze czytają to co podpisują.
– Jeśli to krótki dokument to czytam, jeśli długi nie chce mi się. Czasami zdarza się, że najpierw coś podpiszę, a dopiero później przeczytam – mówią legniczanie.
Psycholog tłumaczy, że to naturalne działanie nie tylko mieszkańców Legnicy . Z różnych stron jesteśmy atakowani informacjami, nie wszystkie nasz mózg jest w stanie przetworzyć.
– Nasz mózg nie lubi się przemęczać, dlatego różne rzeczy robimy automatycznie. Zalewa nas fala informacji, nasz mózg oszalałby, gdyby wszystkie miał analizować – mówi Aleksandra Lesiak, psycholog.
Jak mówi psycholog w myśleniu i analizowaniu tekstów często wyręczają nas popularne teraz memy.
– Mogę przeczytać artykuł, który ma trzy strony albo zerknąć na mema i wiem o co chodzi – mówi Aleksandra Lesiak.
Mały dziennikarski eksperyment miał być pstryczkiem w kierunku legniczan. Podpisy nie będą nigdzie publikowane , ale być może staną się nauczką dla tych, którzy je złożyli i przestrogą dla wszystkich, których czeka masa dokumentów do podpisania.

zobacz też: 

MAK

Dodaj komentarz