LEGNICA. Maćkała za Rabczenkę?

IMG_7670Brazylijski serial już nie cieszy jak kiedyś – słowa znanego pastiszu, pt. „Jesienna deprecha”, niech będą komentarzem do kolejnych doniesień o rzekomym odwołaniu Jarosława Rabczenki z funkcji prezesa Arlegu. Temat ten nie wywoływałby większych emocji, gdyby nie to, że szef tej spółki jest kandydatem na prezydenta Legnicy. Prowadzi aktywną i przemyślaną kampanię wyborczą, czym wywołuje popłoch u swych konkurentów i przeciwników kojarzonych z nim: posłem PO, Robertem Kropiwnickim i byłym eurodeputowanym tej partii, Piotrem Borysem.

Dziś po raz enty, na sto procent, miało dojść do odwołania dwuosobowego zarządu Arlegu. Decyzja została… odsunięta. Tym razem na dwa tygodnie. Rada nadzorcza spółki, władna do podejmowania takich decyzji, przerwała obrady i ma się spotkać dopiero za 14 dni. Informacje na temat dymisji Jarosława Rabczenki i jego zastępcy pojawiają się od wielu miesięcy i zaczynają przypominać operę mydlaną. Już za chwileczkę, już za momencik i… zaś fałszywy alarm.

Na giełdzie potencjalnych następców Jarosława Rabczenki pojawia się znana w regionie postać Tadeusza Maćkały: byłego posła, senatora, prezydenta Lubina – a ostatnio, po cichu powołanego i za kilka miesięcy odwołanego, wiceprezesa Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Polityk ten, związany poprzednio z AWS i PO, a obecnie z PSL, od wielu lat nie rozmawia z dziennikarzami.

JOM

Dodaj komentarz