LEGNICA. Kradła dla ukochanego, teraz ma kłopoty

dByła sumiennym i lojalnym pracownikiem dopóki nie zadała się z kryminalistą. Z miłości lub strachu uległa jego namowom i zaczęła okradać swych klientów. Teraz czeka ją proces sądowy i groźba ośmioletniego więzienia.

Prokuratura Rejonowa w Legnicy oskarżyła 28-letnią Dorotę M. o to, że jako kasjerka przywłaszczyła ponad 131 tys. zł. Legniczanka pracowała w firmie przyjmującej do zapłaty rachunki za niewielką prowizją – 1,5 zł.

Punkt kasowy istniał od 2009 roku. Kobieta zatrudniła się w nim dwa lata później. Z uwagi na swą rzetelność i uczciwość zyskała zaufanie pracodawców. Wszystko się zmieniło się po trzech latach, kiedy to w 2014 roku – za namową swego życiowego partnera 32-letniego Dawida O. – zaczęła przywłaszczać pieniądze pochodzące od wpłacających.

Mężczyzna był już wcześniej karany za oszustwa. Siedział za to w więzieniu, które opuścił w marcu 2013 r. Po wyjściu na wolność przekonał partnerkę, że przywłaszczoną przez nią gotówkę zainwestuje tak, by zapewnić rodzinie dostatnie życie w przyszłości. Para ma bowiem wspólne dziecko.

Taki argument przekonał kasjerkę. W ciągu 2014 roku przywłaszczyła pieniądze wpłacone przez 328 osób.

– Oszustwa wyszły na jaw, gdy klienci punktu kasowego zaczęli dostawać wezwania do zapłaty – informuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Wówczas pracodawcy kobiety przeprowadzili kontrolę i ujawnili skalę oszustwa. Zażądali zwrotu gotówki. Gdy się to okazało nierealne, złożyli zawiadomienie o przestępstwie. Osoby wpłacające pieniądze odzyskały je, albowiem punkt kasowy był ubezpieczony – dodaje prokurator.

Niekarana dotąd Dorota M. przyznała się do winy i złożyła obszerne wyjaśnienia. Jej partnera Dawida O. oskarżono o paserstwo. Ponieważ jest recydywistą grozi mu kara do 7,5 roku więzienia. Mężczyzna wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze, ale prokurator nie przystał na takie rozwiązanie. Zresztą oskarżony odbywa teraz karę więzienia w innej sprawie.

.

Dodaj komentarz