LEGNICA. Kolejny pat kadrowy w LSSE

LSSEPo raz drugi nie doszło do zapowiadanych zmian we władzach Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Przedstawiciel skarbu państwa zaproponował, aby przerwać obrady do 15 kwietnia. Wszyscy akcjonariusze jednogłośnie byli za takim scenariuszem.

Nieoficjalną przyczyną bezdecyzyjności mają być negocjacje z koncernem Mercedes, który ma wybudować własną fabrykę w jaworskiej podstrefie. Dziennikarzom przemyca się informacje, że polski rząd nie chce drażnić inwestora, stąd Rafał Jurkowlaniec, Dorota Włoch i Andrzej Niemiec mają pełnić swe funkcje w LSSE do czasu podpisania umowy z niemieckim gigantem.

Tymczasem ważni przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości tłumaczą, że nieustannie trwają targi o to, kto ma zostać nowym szefem strefy. Na to stanowisko od dawna przymierzany jest Witold Lech Idczak z Legnicy. W ostatnich tygodniach wyrósł mu jednak poważny konkurent.

Politycy partii rządzącej nie chcą zdradzać szczegółów. Wiadomo jednak, że na wiceprezesa strefy dotąd szykowany był rzecznik prasowy byłego prezydenta Głogowa Krzysztof Sadowski. Sadowski, od przegranych wyborów prezydenckich przez Jana Zubowskiego z PiS, pozostawał bez pracy. Co prawda wygrał wybory do rady tamtejszego powiatu, ale niedawno zrezygnował z mandatu. W Głogowie wszyscy wiedzą, że jego decyzja związana jest z nową posadą w LSSE.

Kiedy dopytujemy czy Sadowski jest największym zagrożeniem dla Idczaka – przedstawiciele PiS uśmiechają się porozumiewawczo. Ich zdaniem ostateczne zmiany w LSSE nie muszą wcale zapaść za 10 dni i – według nich – negocjacje z Mercedesem nie mają z tym wiele wspólnego.

Dodaj komentarz