Legnicki rynek po raz kolejny stał się miejscem manifestacji organizowanej w ramach ogólnopolskiego „czarnego protestu”. W poniedziałkowe popołudnie, podobnie jak w stu innych miastach, panie demonstrowały swój sprzeciw wobec, jak to ujęli organizatorzy, pogardy i przemocy wobec kobiet, ingerencji kościoła w politykę i polityki w edukację.
– Wcześniej robiłam festiwal kobiecości „Legnica jest kobietą”. Teraz robię strajki kobiet, bo Legnica jest wkurzoną kobietą – zaznacza Aleksandra Lesiak, organizatorka manifestacji. – Polki i Polacy mają potrzebę zabrania głosu w przestrzeni publicznej odnośnie tego, jak ma być kreowana rzeczywistość wokół nich. Kobiety mają prawo do własnego głosu, do stanowienia o sobie i tym, co będzie się działo z ich rodzinami
Podczas manifestacji zbierano podpisy pod petycją w obronie praw kobiet, która ma trafić do parlamentarzystów. Pierwszy czarny protest zgromadził w Legnicy około 700 osób. Tym razem frekwencja była niższa, bo w Rynku zebrało się niespełna 200 osób.
