LEGNICA. Kłopotliwe święto (WIDEO)

New Project9 lutego to dla Legnicy data szczególnie istotna. Tego dnia bowiem miasto obchodzi rocznicę tak zwanego wyzwolenia. Historycznie nie ma to jednak żadnego uzasadnienia. Mimo to świąteczny akcent widać na fasadach magistratu, gdzie powiewają flagi miejskie i narodowe.

Co do tego, kiedy dokładnie Armia Czerwona weszła do Legnicy, przez lata nie było zgodności. Wiele lat świętowano 11 lutego. „Wyzwolenia” jednak nie było, „powrotu do macierzy” też niekoniecznie. Oba, ugruntowane w świadomości mieszkańców określenia, od lat wielu historyków i znawców tematu uważa za nadużycie.

– Jak można wyzwolić rdzennych mieszkańców z własnego terenu? – pyta retorycznie Zbigniew Brzeziński z portalu historycznego Liegnitz.pl. – Było to po prostu zajęcie miasta i nic więcej. Mógłbym zrozumieć świętowanie 9 lutego 30 lat temu, ale dziś ta data nie powinna mieć dla nas żadnego znaczenia – dodaje.

Miasto jednak rocznicę wciąż obchodzi, co widać po oflagowanym ratuszu czy kwiatach, jakie władze Legnicy co roku składają w miejscu pamięci na cmentarzu komunalnym. Rzeczywistą datę „polskości” miasta mógłby wyznaczać chociażby dzień 25 kwietnia. Wówczas to w 1945 roku w budynku przy ulicy Rataja, gdzie obecnie mieści się Młodzieżowe Centrum Kultury, zaczęła funkcjonować polska administracja.

Jak zmieniało się miasto niemieckie, w miasto radziecko-polskie i wreszcie polskie, pamięta wciąż wielu legniczan. Faktu zajęcia, a nie zdobycia dowodzą także relacje, że Legnica została przejęta właściwie bez jednego wystrzału. Jurgen Gretschel w Legnicy urodził się w 1940 roku, kiedy miasto leżało jeszcze w państwie niemieckim.

– Zdobycie to nie było, bo nie toczyły się tu walki jak we Wrocławiu, Głogowie czy Strzegomiu – zaznacza. – W Legnicy ani jedna bomba nie spadła, nie było ostrzału artyleryjskiego, ludzie często nawet nie wiedzieli, że miasto zostało zajęte, ponieważ huk armat był słyszalny dopiero po 23 lutego, kiedy Rosjanie doszli do Ścinawy i tam stworzyli przyczółek.

Niewygodne i nieco kłopotliwe może być świętowanie wkroczenia wojsk radzieckich także z innego względu. Obce wojsko – jak powszechnie wiadomo – zabawiło tu nieco dłużej, bo prawie pół wieku, przez co Legnicy przypięto łatkę „małej Moskwy”. Relikt owej radzieckości wciąż dumnie wznosi się na centralnym placu miasta i przypomina o legendarnej i raczej na siłę, wielkiej przyjaźni obu narodów.

Dodaj komentarz