MIŁKOWICE. Chciał zabić, bo kazała mu skończyć z piciem

16364_6455Za brutalne usiłowanie zabójstwa partnerki Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 15 lat bezwzględnego więzienia Rafała T. Mężczyzna zaatakował, gdy kobieta spała. Zadał jej cztery ciosy siekierą w głowę. Był przekonany, że nie żyje.

W ostatniej chwili udało się jednak sprowadzić pomoc. Wielogodzinna operacja uratowała życie ciężko rannej kobiecie. Ciosy uszkodziły czaszkę i spowodowały rozległe uszkodzenia mózgu, w tym głęboki niedowład lewej strony ciała oraz zaburzenia mowy i koncentracji.

Do zdarzenia doszło w czerwcu ubiegłego roku w jednej z podlegnickich wsi. Partnerka postawiła 40-letniemu Rafałowi T. ultimatum: albo przestanie nadużywać alkoholu, po którym wszczyna awantury, albo musi się wyprowadzić z domu.

Mężczyzna nie zamierzał skończyć z nałogiem. Około godz. 7 rano zszedł do piwnicy po siekierę. Gdy wrócił kobieta jeszcze spała. Wykorzystując jej całkowitą bezbronność – zaatakował, wymierzając z ogromną siłą cztery ciosy w głowę.

– Przekonany, że partnerka nie żyje uciekł w kierunku torów kolejowych – relacjonuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Po kilku godzinach, ubrudzonego krwią i roztrzęsionego, spotkali go znajomi. Im przyznał się do zabójstwa. Twierdził, że chce popełnić samobójstwo rzucając się pod pociąg. Został powstrzymany w ostatniej chwili – dodaje prokurator.

Gdy znajomi zasugerowali, że kobieta być może jeszcze żyje i należy wezwać pomoc, on stwierdził, że to niemożliwe. Pomimo tego powiadomili policję. Funkcjonariusze z komisariatu w Chojnowie natychmiast pojechali pod wskazany adres, gdzie zastali leżącą na łóżku kobietę z widocznymi obrażeniami głowy. W kuchni znaleźli też siekierę. Pogotowie ratunkowe zabrało ranną do szpitala.

– Sąd skazał mężczyznę, zgodnie z wnioskiem oskarżyciela, nie tylko na karę 15 lat pozbawienia wolności. Orzekł też piętnastoletni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej oraz nawiązkę na jej rzecz w kwocie pięćdziesięciu tysięcy złotych – dodaje rzecznik prokuratury.

Oprawca w trakcie śledztwa, jak i przed sądem, nie przyznał się do winy. Twierdził, że nie chciał zabić, a jedynie zranić partnerkę. Wyrok nie jest prawomocny.

JOM/FOT. SXC.HU

Dodaj komentarz