Dwaj legniczanie zostali oskarżeni o gwałt zbiorowy na trzydziestolatce. Mężczyźni nie zaprzeczają, że biesiadowali i współżyli z kobietą. Przekonują jednak, że działo się to za jej aprobatą. Ich tłumaczeniom przeczą jednak dowody zgromadzone w trakcie czteromiesięcznego śledztwa.
Ofiara i jej oprawcy byli dobrymi znajomymi. W środku upalnego lata 2015 roku spotkali się w parku Gdańskim w Legnicy (na zdjęciach), gdzie wspólnie spożywali alkohol. W pewnym momencie 42-letni Włodzimierz D. zaproponował, by razem poszli do jego mieszkania.
Jak relacjonuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy, tam wspólnie zaczęli namawiać kobietę na seks. Kiedy zdecydowanie odmówiła – pobili ją i brutalnie zgwałcili.
Po incydencie kolega, 46-letni Krzysztof W., opuścił towarzystwo. Następnie gospodarz ponownie zgwałcił znajomą. A ponieważ kobieta się broniła – znów ją dotkliwie pobił po twarzy i tułowiu.
Roztrzęsiona ofiara, zaraz po ucieczce z mieszkania napastnika, o swej gehennie opowiedziała koleżankom, które namówiły ją, by jeszcze tego samego dnia o wszystkim powiadomiła policję.
Kiedy policjanci dotarli do mieszkania Włodzimierza D. zastali go śpiącego i pijanego. Gospodarz okazał się recydywistą, karanym za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Na pobliskim skwerku mundurowi zatrzymali drugiego – dotąd niekaranego – gwałciciela, który akurat spożywał alkohol.
Obaj sprawcy do dziś przebywają w areszcie. Za zbiorowe obcowanie płciowe z użyciem przemocy grozi im kara od trzech do 15 lat więzienia. Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Legnicy.
