LEGNICA. Bankowiec oskarżony o malwersacje

IMG_5202Uzależniony od hazardu pracownik banku przez kilka lat fałszował pieniądze. Falsyfikaty podkładał w miejsce prawdziwych banknotów. Z firmowej kasy przywłaszczył ponad 125 tys. zł, a jednego ze swych klientów oszukał na co najmniej 360 tys. zł.

Proceder trwał od 2009 roku. Trzy miesiące temu szefostwo wysłało kasjera na zaległy urlop. Wtedy zorientował się, że jego malwersacje wyjdą na jaw i sam się do wszystkiego przyznał. I tak 40-letni Andrzej S. od 4 grudnia ubiegłego roku przebywa w areszcie. Grozi mu kara od pięciu do 25 lat więzienia.

Mężczyzna z powodu hazardu miał liczne długi, o których nie wiedzieli przełożeni i rodzina. Osiem lat temu został zatrudniony w niewielkim banku w jednej z podlegnickich miejscowości. Po trzech latach pracy zaczął wykorzystywać dostęp do służbowych pieniędzy. Regularnie podbierał po 2 lub 3 tys. zł. W ich miejsce podłożył w sumie 184 puste kartki papieru oraz 956 fałszywych banknotów o nominałach 100 i 200 zł oraz 50 i 500 euro.

– W lipcu 2009 roku, wobec konieczności pokrycia coraz większych niedoborów, zwrócił się do jednego z klientów z rzekomo intratną propozycją – relacjonuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Zaproponował, by zainwestował swoje pieniądze na wysokooprocentowanym rachunku, przeznaczonym tylko dla pracowników banku i ich rodzin. Twierdził, że za jego pośrednictwem istniała możliwość zakładania atrakcyjnych depozytów, oprocentowanych w granicach od 12 do 71 procent w skali roku. Klient kilkadziesiąt razy zgodził się na zainwestowanie pieniędzy, co trwało aż do 2 grudnia 2013 roku – dodaje prokurator.

Oskarżony wypłacał klientowi fikcyjne zyski z nieistniejącego depozytu. Pieniędzy jednak nie inwestował, lecz przeznaczał na spłatę długów. W trakcie przeszukania mieszkania Andrzeja S. ujawniono drukarkę wielofunkcyjną oraz 194 kartki papieru zadrukowane częściowo wzorami banknotów. Fałszowanie pieniędzy jest zbrodnią przeciwko podstawowym interesom gospodarczym państwa, stąd kara za to wynosi aż 25 lat więzienia.

Bankowiec początkowo przyznał się do wszystkiego i szczegółowo opisał proceder. Twierdził, że to przez hazardowe długi. Później twierdził, że był szantażowany, jednak ta linia obrony się nie potwierdziła. O dalszych losach kasjera zdecyduje Sąd Okręgowy w Legnicy.

JOM

Dodaj komentarz