Na tych gitarach wiele osób wygrywało swoje pierwsze akordy w życiu. Powstające w Dolnośląskiej Fabryce Lutniczej w Lubinie instrumenty nie każdego zachwycały brzmieniem, ale i tak mają status kultowych. Do dziś można je znaleźć w niejednym lubińskim mieszkaniu, a ich twórcy co roku spotykają się, by wspomnieć czasy, gdy produkcja w Defilu szła pełną parą. Tak będzie też w ten czwartek.
Fakt, że lutnicy tak chętnie wracają wspomnieniami do dawnego miejsca zatrudnienia, nie jest niczym zaskakującym. Defil był jednym z najważniejszych zakładów produkcyjnych zarówno w przed-, jak i powojennej historii Lubina. Do czasów uruchomienia kopalni KGHM był największym pracodawcą w mieście, oferując dużo posad także kobietom.
W fabryce konstruowano m. in. gitary, skrzypce i pianina. Ich brzmienie przypomniał artysta Emil Bonifaczuk, wydając płyty z muzyką odgrywaną na defilowskich instrumentach. Zakład ostatecznie zamknął podwoje 14 lat temu. Załoga Defilu tworzyła jednak zbyt zżytą społeczność, by pozwolić swojej fabryce całkowicie przejść do historii. Wykorzystują okazję, że 22 listopada to dzień św. Cecylii, patronki muzyków i lutników, i organizują sentymentalne podróże w czasie.
Od 2014 r. pomagał im w tym lubiński Ośrodek Kultury „Wzgórze Zamkowe” (dziś Muzeum Historyczne)
– Spotkania cieszą się ogromną popularnością, co roku uczestniczy w nich około stu osób. Mają charakter nieformalny: są okazją do podtrzymania kontaktów w dużej grupie, jaką tworzą byli pracownicy Dolnośląskiej Fabryki Instrumentów Lutniczych, a także okazją do wymiany wspomnień – mówi Olga Spiak z Muzeum Historycznego w Lubinie.
W spotkaniu organizowanym 28 listopada może wziąć udział każdy, kogo interesuje regionalna historia. Będzie to także okazja do posłuchania kapeli Defil, którą tworzą dawni pracownicy fabryki. Wystarczy przyjść do sali konferencyjnej Muzeum Historycznego w Lubinie, na godz. 17.00 (wstęp bezpłatny). Godzinę wcześniej w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa odprawiona zostanie okolicznościowa msza.
