Krajobraz po… remoncie (FOTO, WIDEO)

Fot. Paweł Pawlucy
Fot. Paweł Pawlucy

Choć remont odcinka ul. Piłsudskiego na legnickich Piekarach zakończył się już cztery miesiące temu, budowlańcy do dziś po sobie nie posprzątali. Polana, na której składowali materiały i parkowali ciężkie wozy przypomina pobojowisko. Co na to przedstawiciele Zarządu Dróg Miejskich?

Wykonawca remontu ul. Piłsudskiego wywiązał się ze swojego zadania w listopadzie ub.r. Efektem prac jest odnowiona droga łącząca dwie największe legnickie sypialnie. Na czas trwania modernizacji pobliskie tereny zielone stały się placem budowy. To tu składowane były materiały i parkowane koparki. I na to – jak usłyszeliśmy od przedstawiciela Zarządu Dróg Miejskich w Legnicy – firma miała zgodę. Sęk w tym, że po zakończeniu remontu budowlańcy zapomnieli po sobie posprzątać.

– Mamy krajobraz po bitwie, inaczej się tego nazwać nie da. Zostawili palety z kostką brukową, jakieś betonowe elementy, a obok leży duży stos worków ze śmieciami. Do tego cała polana jest rozjeżdżona. Wygląda to fatalnie. Trudno tędy teraz nawet chodzić – skarży się mieszkanka Piekar (dane do wiadomości redakcji), która od lat wyprowadza swojego psa w okolicy.

Fot. Paweł Pawlucy
Fot. Paweł Pawlucy

I rzeczywiście. Krajobraz jaki zastaliśmy na miejscu przypomina pobojowisko. Biegnąca tamtędy droga, którą mieszkańcy dojeżdżali do swoich domów jest niemal nieprzejezdna. O sprawę zapytaliśmy dyrektora ZDM w Legnicy, który nadzorował przebieg prac. O tym, w jakim stanie ekipa budowlana zostawiła tamtejszy teren dowiedział się od nas.

– Rzeczywiście były tam problemy z ulicą Dąbrówki, ale z tego co mi wiadomo firma ją naprawiła. To droga gruntowa, wykonawca jeździł tamtędy koparkami. Ciężko było wyegzekwować, by doprowadził ją do stanu sprzed remontu, ale po rozmowie z mieszkańcami byłem pewien, że ją naprawili – tłumaczy Andrzej Szymkowiak.

Interweniujący w tej sprawie legniczanie przyznają, że rzeczywiście część drogi została wyrównana, ale biorąc pod uwagę wszystkie pozostałości po budowlańcach, to zaledwie kropla w morzu.

– Co do pozostałych terenów mogę dziś tylko powiedzieć, że przyjrzymy się sprawie. Jeśli ta skarga się potwierdzi, będziemy egzekwować swoje prawa. A te określa umowa, w której wykonawca zobowiązał się do uporządkowania placu budowy – dodaje szef ZDM-u.

Do sprawy wrócimy.

.

Dodaj komentarz