Choć remont odcinka ul. Piłsudskiego na legnickich Piekarach zakończył się już cztery miesiące temu, budowlańcy do dziś po sobie nie posprzątali. Polana, na której składowali materiały i parkowali ciężkie wozy przypomina pobojowisko. Co na to przedstawiciele Zarządu Dróg Miejskich?
Wykonawca remontu ul. Piłsudskiego wywiązał się ze swojego zadania w listopadzie ub.r. Efektem prac jest odnowiona droga łącząca dwie największe legnickie sypialnie. Na czas trwania modernizacji pobliskie tereny zielone stały się placem budowy. To tu składowane były materiały i parkowane koparki. I na to – jak usłyszeliśmy od przedstawiciela Zarządu Dróg Miejskich w Legnicy – firma miała zgodę. Sęk w tym, że po zakończeniu remontu budowlańcy zapomnieli po sobie posprzątać.
– Mamy krajobraz po bitwie, inaczej się tego nazwać nie da. Zostawili palety z kostką brukową, jakieś betonowe elementy, a obok leży duży stos worków ze śmieciami. Do tego cała polana jest rozjeżdżona. Wygląda to fatalnie. Trudno tędy teraz nawet chodzić – skarży się mieszkanka Piekar (dane do wiadomości redakcji), która od lat wyprowadza swojego psa w okolicy.
I rzeczywiście. Krajobraz jaki zastaliśmy na miejscu przypomina pobojowisko. Biegnąca tamtędy droga, którą mieszkańcy dojeżdżali do swoich domów jest niemal nieprzejezdna. O sprawę zapytaliśmy dyrektora ZDM w Legnicy, który nadzorował przebieg prac. O tym, w jakim stanie ekipa budowlana zostawiła tamtejszy teren dowiedział się od nas.
– Rzeczywiście były tam problemy z ulicą Dąbrówki, ale z tego co mi wiadomo firma ją naprawiła. To droga gruntowa, wykonawca jeździł tamtędy koparkami. Ciężko było wyegzekwować, by doprowadził ją do stanu sprzed remontu, ale po rozmowie z mieszkańcami byłem pewien, że ją naprawili – tłumaczy Andrzej Szymkowiak.
Interweniujący w tej sprawie legniczanie przyznają, że rzeczywiście część drogi została wyrównana, ale biorąc pod uwagę wszystkie pozostałości po budowlańcach, to zaledwie kropla w morzu.
– Co do pozostałych terenów mogę dziś tylko powiedzieć, że przyjrzymy się sprawie. Jeśli ta skarga się potwierdzi, będziemy egzekwować swoje prawa. A te określa umowa, w której wykonawca zobowiązał się do uporządkowania placu budowy – dodaje szef ZDM-u.
Do sprawy wrócimy.
.