Blisko 200 tysięcy podpisów poparcia swojej kandydatury złożył w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej Paweł Kukiz. To niemal dwa razy więcej niż jest wymagane, ponieważ by ubiegać się o najwyższy urząd w Polsce wystarczy 100 tysięcy. Jednym z miast, które najbardziej zaangażowało się w zbieranie podpisów dla Pawła Kukiza jest Lubin.
– Zebrane podpisy to wynik pracy wolontariuszy. W akcji brało udział kilka tysięcy osób, które spontanicznie zaangażowały się w naszą akcję. To naprawdę nie jest łatwe zadanie – zebrać 100 tys. podpisów bez struktur i praktycznie bez pieniędzy – mówi Patryk Hałaczkiewicz, szef kampanii wyborczej Pawła Kukiza. – Partie dysponują milionami dotacji, biurami, ludźmi, urzędnikami. Wszystko z naszych podatków. Jak się okazuje w zbieraniu podpisów wcale sobie o wiele lepiej nie radzą – dodaje.
– Bronisław Komorowski czy Andrzej Duda wydadzą wkrótce na kampanię z naszych kieszeni dziesiątki milionów złotych. 20 procent tej „klasy próżniaczej” żyje na koszt 80 procent obywateli, których za chwilę nie będzie, bo wszyscy powyjeżdżają. Ja sam osobiście, jeśli nie zmienimy ustroju Polski, spakuję swoim dzieciom walizki – mówi Paweł Kukiz.
Sondaże dają Kukizowi od 5 do 7 proc. poparcia, co plasuje go na trzecim miejscu. Muzyk wygrywa sondażowo z kandydatami takich partii politycznych, jak SLD, który wystawił Magdalenę Ogórek czy PSL, które wystawiło Adama Jarubasa.
– Zaangażowanie ludzi dobrej woli pokazuje, że Paweł Kukiz jest prawdziwym kandydatem obywatelskim. Nie chce reprezentować żadnej siły partyjnej, celem jego startu jest zwrócenie państwa obywatelom. Teraz jest one zawłaszczone przez partyjne klany, które dzielą i rządzą. Pierwszą, fundamentalną zmianą musi być wprowadzenie w wyborach do Sejmu jednomandatowych okręgów wyborczych. Bez przywrócenia w taki sposób odpowiedzialności polityków przed obywatelami, na żadną konkretną i korzystną zmianę nie mamy co liczyć. Przy obecnej ordynacji wyborczej zawsze górę bierze interes partii, nie obywateli – mówi Patryk Hałaczkiewicz.
