Jest potwierdzony pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. Minister Zdrowia potwierdził, że zarażony pacjent przyjechał z Niemiec i przebywa w szpitalu w Zielonej Górze. Wszystkie procedury związane z bezpieczeństwem zostały wprowadzone, a my sprawdzamy jak sytuacja wygląda na Dolnym Śląsku.
Dziś rano Łukasz Szumowski, minister zdrowia potwierdził pierwszy przypadek koronawirusa w naszym kraju.
– Zadziałały wszystkie procedury. Pacjent przebywa w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze. Wszystkie osoby, które miały z nim kontakt zostały objęte kwarantanną – mówi Szumowski.
Służby sanitarne przeprowadziły także dokładny wywiad z osobą zarażoną wirusem i ustalają szczegóły jego podróży. Na ten moment wiemy, że pacjent przyjechał z Niemiec i czuje się dobrze. Telefonicznie skontaktował się ze służbami sanitarnymi, a następnie trafił do zakaźnego szpitala.
Koronawirusem zarażonych jest obecnie około 90 tysięcy osób. Według najnowszych informacji 3200 ludzi zmarło. Wirus dotarł także do krajów w Europie. Są wśród nich Włochy, Niemcy, Hiszpania, Austria, Francja, Wielka Brytania, Rosja, Belgia, Czechy, Szwecja, Finlandia, Szwajcaria, Chorwacja, Macedonia Północna, Gruzja, Rumunia, Grecja, Norwegia, a od dziś także Polska.
Na Dolnym Śląsku 37 osób jest objętych kwarantanną lub izolacją, pod nadzorem epidemiologicznym jest 208 osób, a 5 przebywa w szpitalach w związku z podejrzeniem zachorowania na wirusa 2019-nCoV – informują służby wojewody.
– Nic się nie zmienia jeśli chodzi o procedury, nadal są restrykcyjne. Na tę chwilę nie mamy osób z podejrzeniem zarażenia, nikt z naszego powiatu nie przebywa także na obserwacji. Dzwoni do nas wiele osób, które mają wątpliwości. Odpowiadamy na bieżąco na wszystkie pytania i wątpliwości oraz odsyłamy na stronę internetową, gdzie również są wszystkie informacje na ten temat – informuje Janina Szelągowska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lubinie.
Służby sanitarne obalają także wiele mitów na temat masek, które w szaleńczym tempie znikają z aptek, a ich ceny poszły w górę.
– Z takich masek powinny korzystać tylko osoby chore lub te, które mają podejrzenie co do swojego stanu zdrowia albo przebywały w zagrożonym terenie. Zdrowi ludzie dotykają takich masek rękoma, one ograniczają ich oddychanie, więc może to wpływać na rozwój bakterii i zwiększać prawdopodobieństwa zarażenia nawet zwykłą grypą. Przede wszystkim powinniśmy często myć ręce wodą i mydłem. Należy pamiętać o dokładnym myciu nadgarstków i kciuków – dodaje Szelągowska.
Władze szpitali same podejmują decyzje dotyczące zakazu odwiedzin lub ich ograniczenia. W tym okresie ma to związek z grypą.
– Dziś w dwóch szpitalach zostaną przeprowadzone próbne rozwinięcia polowych izb przyjęć. Ćwiczymy na wypadek, gdyby wystąpiła konieczność uruchomienia dodatkowych powierzchni pod badanie osób z podejrzeniem bądź zakażeniem koronawirusem. Chcemy być przygotowani na każdy możliwy scenariusz, stąd podejmowane działania. Ewentualne docelowe uruchomienie tego rodzaju punktów będzie miało na celu usprawnienie funkcjonowania szpitali w czasie zwiększonej ilości mieszkańców zgłaszających jednocześnie się do tych placówek. W przedsięwzięcie będzie zaangażowana Państwowa Straż Pożarna, Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu przy ul. Borowskiej we Wrocławiu oraz Specjalistyczny Szpital im. Stefana Batorego w Wałbrzychu – podaje biuro prasowe wojewody.
Wskazane są cztery placówki medyczne, do których powinny się zgłaszać osoby, które mają wątpliwości co do swojego stanu zdrowia i przebywały w rejonach zagrożonych zarażeniem koronawirusem. Są to Szpital Specjalistyczny im. Sokołowskiego przy ul. Batorego w Wałbrzychu, Zespół Opieki Zdrowotnej z ul. Jeleniogórskiej w Bolesławcu oraz Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu, który znajduje się przy ul. Koszarowej, a dla dzieci to Klinika Pediatrii, Alergologii i Kardiologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu. Ta placówka mieści się przy ul. Chałubińskiego.
