Wygrana w Sądzie Apelacyjnym Waldemara Brusa z miedziowej Solidarności zdała się przesądzić kwestię niepowoływania wybieranych przez załogę KGHM związkowców do rady nadzorczej miedziowej spółki. Tymczasem rozstrzygnięcia doczekała się również sprawa z powództwa Leszka Hajdackiego z ZZPPM w tej samej kwestii. Tym razem wrocławski sąd uchylił apelację.
Ostatnio Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uznał skargę Waldemara Brusa z miedziowej Solidarności za zasadną. Potwierdził także, że uchwały, na podstawie których nie powołano do nadzoru Józefa Czyczerskiego i Leszka Hajdackiego są sprzeczne z dobrymi obyczajami i w dodatku zostały konsekwentnie podjęte trzy tygodnie po wyroku Sądu Najwyższego w tej sprawie, który odniósł się do tych praktyk negatywnie.
Wydawało się, że sprawa jest już przesądzona, jednak w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu był jeszcze pozew Leszka Hajdackiego w tej sprawie. W przypadku tej apelacji sąd jednak wypowiedział się negatywnie. Wiceprzewodniczący ZZPPM nie uznaje tego jednak za porażkę.
– Sprawdzamy nowe drogi orzecznictwa sądowego w Polsce – tłumaczy Leszek Hajdacki. – Do wydarzeń z 2011 roku, kiedy akcjonariusze po raz pierwszy nie powołali mnie i Józefa Czyczerskiego do nadzoru KGHM mimo wyboru załogi, tego typu orzecznictwo nie było potrzebne. Wszystkie spółki w Polsce uznawały za oczywiste, że wybór załogi jest dla Walnego wiążący do momentu, kiedy Minister Skarbu Państwa postanowił zamataczyć sprawę. Jest to zatem precedens w skali kraju – dodaje.
Przez całą kadencję rady związkowcy wielokrotnie byli wybierani przez pracowników i tyle samo razy niepowoływani głosami Skarbu Państwa. W sądach wszystkich instancji toczyły się kolejne rozprawy w tym zakresie. Leszek Hajdacki zwrócił się w ubiegłym roku w tej sprawie do Sądu Najwyższego.
– Sąd Najwyższy potwierdził, że proceder jest naganny i niezgodny z prawem, jednak my wybieraliśmy wcześniej niewłaściwą ścieżkę walki o swoje prawa – mówi Hajdacki. – Wyznaczył nam zatem dwie drogi. Jedną było zaskarżenie uchwały przez akcjonariuszy, drugą stwierdzenie nieważności uchwały jako członkowie rady nadzorczej z wyboru załogi – dodaje.
Gdy w ubiegłym roku, mimo orzeczenia Sądu Najwyższego akcjonariat znów nie powołał związkowców, ci jeszcze raz spróbowali swoich sił w wymiarze sprawiedliwości. Postanowili sprawdzić obie ścieżki. Jako akcjonariusz Waldemar Brus sprawę wygrał w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu, który wyraźnie zaznaczył, że uchwała jest niezgodna z prawem.
Leszek Hajdacki natomiast wniósł pozew, jako członek rady nadzorczej z ramienia załogi, o stwierdzenie nieważności uchwały.
Sąd Apelacyjny uchylił jednak wniosek, ponieważ Hajdacki według prawa nie jest członkiem rady nadzorczej, gdyż mandat przydziela decyzja walnego zgromadzenia akcjonariuszy, a nie sam wybór załogi.
– Zgodnie z prawem wybór załogi jest wiążący dla akcjonariuszy, a mimo to w świetle prawa nie jestem członkiem nadzoru – podkreśla Hajdacki. – A zatem złożę teraz wniosek do Sądu Najwyższego o rozstrzygnięcie w tej kwestii. Oficjalny komunikat został wysłany do władz KGHM, rady nadzorczej KGHM, Ministerstwa Skarbu Państwa oraz Rzecznik Praw Obywatelskich – dodaje.
W przyszły poniedziałek odbędzie się Zwyczajne Walne Zgromadzenie. Akcjonariusze ponownie zadecydują, czy wybrani przez załogę Czyczerski i Hajdacki zasiądą w nadzorze spółki.
DRM