KGHM. Palenie zabija… górnicze portfele

IMG_1284Mniejsza pensja o kilka tysięcy w skali roku, brak możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę, mniejsze górnicze dodatki – to nie żarty, tak za palenie papierosów są karani pracownicy Zakładów Wzbogacania Rud KGHM.

Palący pracownicy sami zarzucili pętle na swoje portfele, deklarując w ankietach, ile średnio czasu pracy spędzają na „dymku”.

– Za zadeklarowane 20 minut przerw na papierosa w ciągu ośmiogodzinnej dniówki pracownik traci nawet 200 zł z miesięcznego wynagrodzenia. W skali roku wychodzi około 3 tysięcy złotych – mówi Adam Lemański, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego ZWR.

Zasady dotyczące pomniejszenia wymiaru czasu pracy o zadeklarowane przez pracowników minuty na palenie papierosów narzucił dyrektor ZWR-ów Andrzej Konieczny. Od wypłaty odliczane są wyłącznie zadeklarowane minuty. Nie dotyczy to przerwy regeneracyjnej, czy przerw na załatwianie potrzeb fizjologicznych.

– Palacze są w pewien sposób uprzywilejowani, bo wychodząc na papierosa mają tak naprawdę dodatkową przerwę w pracy w przeciwieństwie do pracowników, którzy nie palą – mówi Anna Osadczuk z Departamentu PR Polskiej Miedzi.

IMG_1290Zarządzenie dyrektora ZWR-ów mocno uderza nie tylko w pracownicze wypłaty, ale również w górnicze przywileje palaczy.

– Odpisanie czasu pracy od zarobków powoduje zmniejszenie pensji zasadniczej i automatycznie wszystkie pochodne od tej pensji są obniżone, jak karta górnika, czternastka itd., a więc pracownik za palenie papierosów płaci bardzo wysoką cenę – tłumaczy Lemański. – Powiedziałem dyrektorowi, że w tym momencie odbiera też masło na chleb emerytom, bo ZUS może potem zmniejszyć wymiar emerytury ze względu na zmniejszenie czasu pracy – dodaje związkowiec.

Ze względu na zmniejszony wymiar czasu pracy palacze nie będą mogli korzystać z przywileju, jakim jest wcześniejsza emerytura.

IMG_1291Kodeks Pracy w żaden sposób nie reguluje kwestii związanych z paleniem papierosów przez pracowników.

– Palenie papierosów przez 20 minut w ciągu dnia pracy, daje w ciągu roku obniżenie czasu pracy o 10,5 ośmiogodzinnej dniówki – wylicza Anna Osadczuk.

Nie ma sposobu, by pracodawca mógł wyegzekwować od pracownika czas spędzony na papierosie. Pracownik nie może bowiem zgodnie z prawem codziennie odrabiać nadgodzin, a tak musiałoby to wyglądać.

Sytuacja jest patowa. Sprawą zajęła się Państwowa Inspekcja Pracy. Dyrektor ZWR-ów będzie musiał jednak wycofać swoje rozporządzenie:

– Taki zapis powinien być przedmiotem regulaminu pracy, a nie jednostronnego zarządzenia, dopiero wtedy pracodawca miałby prawo do obniżenia pensji z powodu palenia tytoniu – mówi Jan Buczkowski, szef legnickiej delegatury PIP.

W ZWR-ach już przygotowywane są przepisy antynikotynowe, które mają być wolne od błędów formalnych.

DRM

Dodaj komentarz