Koleje Dolnośląskie rozpoczęły testowanie pomysłu przystanków na żądanie. Jeśli to rozwiązanie się sprawdzi, pociągi regionalnego przewoźnika mogą nieco przyspieszyć.
Na pierwszy ogień poszły stacje w Nowej Wsi Legnickiej i Krzyżowej.
– Gdy ktoś będzie oczekiwał na pociąg na tych przystankach, powinien ustawić się w odpowiednim miejscu. Z kolei maszyniści w tych miejscach będą zwalniać do prędkości 20-30 km/h i wypatrywać pasażerów – wyjaśnia Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy Kolei Dolnośląskich.
Pasażerowie, którzy chcą wysiąść na takim przystanku, muszą zgłosić to obsłudze składu – najpóźniej o jedną stację wcześniej. Jeśli takich zgłoszeń nie będzie, pociąg pojedzie dalej
W rozkładzie jazdy stacje, gdzie pociąg zatrzymuje się tylko na żądanie, będą oznaczone czarnym trójkątem. Z kolei miejsce, w którym powinien stanąć pasażer na peronie, będzie oznaczone specjalnym piktogramem, opracowanym przez zarządzające peronami PKP Polskie Linie Kolejowe.
Zakładany czas trwania pilotażu to pół roku. Przystanki na żądanie mają skrócić czas przejazdu pociągów, które nie będą już musiały zatrzymywać się na każdej stacji, bez względu na to, czy ktoś na niej wysiada lub czeka na pociąg. Takie stacje zostaną za to zachowane w rozkładzie jazdy. Jeśli efekty testów będą dla KD zadowalające, przystanki na żądanie pojawią się również na innych dolnośląskich trasach.