Na jaworskich ulicach znowu zawyły syreny. Tym razem wszystkie służby zostały postawione na nogi w związku z pożarem kamienicy przy ul. Starojaworskiej. Do zdarzenia doszło kilka minut przed godz. 16. Okazało się, że w budynku uwięzionych jest sześć osób.
To niestety nie były ćwiczenia. Policja wstrzymała ruch, na ulicy zaczęły pojawiać się strażackie wozy, błyskawicznie przyjechały karetki, pogotowie energetyczne i gazowe. Pożar wybuchł na drugim piętrze i odciął drogę ucieczki mieszkańcom z zaadaptowanego na mieszkanie poddasza.
– Po naszym przybyciu języki ognia wydobywały się z okien na zewnątrz. Podjąłem decyzję o ewakuacji uwięzionych osób nie czekając na podnośnik koszowy – relacjonuje starszy kapitan Tomasz Kita z jaworskiej komendy straży pożarnej.
Strażacy dostarczyli uwięzionym maski z tlenem i przenieśli ich przez zadymione korytarze i schody. Na poszkodowanych czekali już ratownicy medyczni, którzy zaopiekowali się podtrutymi czadem ludźmi. Po kilkunastu minutach na miejscu zjawił się podnośnik z Legnicy (jaworski jest obecnie w remoncie). Strażacy korzystając z tego urządzenia przebadali kamerą termowizyjną ściany strychu, zbudowane na drewnianej konstrukcji.
Akcja trwała ponad 90 minut i nie należała do najłatwiejszych. – Dzisiaj odnieśliśmy wielki sukces. Dziękuję wszystkim moim podkomendnym za uratowanie sześciu osób. Dziękuję też policji, pogotowiu energetycznemu i pomocy medycznej za sprawną akcję – podsumowuje Tomasz Kita.
Na miejscu pojawił się również przedstawiciel administratora budynku, czyli Zarządu Lokalami Komunalnymi w Jaworze, a także burmistrz Emilian Bera i wicestarosta Arkadiusz Baranowski. Gmina zapewniła poszkodowanym nocleg oraz posiłki. Z tej pomocy skorzysta jeden lokator, pozostali przenocują u sąsiadów bądź najbliższych.
Przyczyna pożaru jest na razie nieznana. Wstępnie strażacy wykluczają wybuch gazu czy zwarcie instalacji elektrycznej. Sprawę bada policja.