KRAJ. Pomysł premiera jest następujący: pakiet podręczników dla pierwszoklasistów za kilkaset złotych zastąpi jedna, specjalnie przygotowana i darmowa książka. Brzmi nieźle, zwłaszcza że od września do szkół idą sześciolatki. Pytanie tylko czy szef rząd obietnicy dotrzyma, bo w tej kwestii potrzebne będą zmiany ustawowe.
– Już teraz jest sporo wątpliwości, nie wiemy czy jeden podręcznik będzie wystarczający dla uczniów, czy nie będą potrzebne dodatkowe zeszyty ćwiczeń – mówi Arkadiusz Tomczuk, wicedyrektor Zespołu Szkół Sportowych w Lubinie.
Premier swój pomysł uzasadnił chęcią „odciążenia” pierwszoklasistów, którzy dziś idąc do szkoły dźwigają na plecach kilkukilogramowe plecaki wypełnione podręcznikami.
-Wprowadzenie jednego podręcznika wykończy dużą część rynku wydawniczego. Jest to dla nas ogromne zaskoczenie. Niedawno premier chciał wprowadzić podręczniki elektroniczne, a tymczasem informuje o kolejnych pomysłach – mówi Piotr Marciszuk przewodniczący Sekcji Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki.
Szczegóły dotyczące zawartości podręcznika na razie nie są znane
SZAT