JAWOR. Mógł puścić z dymem całą kamienicę

IMG_7790Nawet trzy lata może spędzić w więzieniu 31-letni Tomasz D., który w ubiegłym roku dwukrotnie doprowadził do pożaru zajmowanego przez siebie mieszkania przy pl. Wolności w Jaworze. Miejscowa prokuratura skierowała do tutejszego sądu akt oskarżenia przeciwko nieuważnemu lokatorowi. Mężczyzna przyznaje się do winy.

Do poważniejszego w skutkach incydentu doszło 14 września 2015 r. około godz. 22. Oskarżony, zamieszkały na pierwszym piętrze trzykondygnacyjnego budynku komunalnego, był wówczas sam. Mając ponad dwa promile alkoholu we krwi postanowił wymienić w pokoju przepaloną żarówkę. Aby lepiej widzieć, zapałkami odpalił wkład do znicza. Zapałkę rzucił niedbale na podłogę i wyszedł do kuchni. Po chwili zorientował się, że od nieugaszonej zapałki ogniem zajęły się meble.

Mężczyzna początkowo sam próbował ugasić pożar. Widząc, że sobie nie radzi wybiegł na klatkę schodową i sam wezwał straż pożarną. Ogień wydostał się na korytarz doprowadzając do silnego okopcenia i stopienia instalacji elektrycznej.

Straż pożarna ugasiła ogień, a pogotowie odwiozło lekko zaczadzonego i poparzonego Tomasza D. do szpitala w Legnicy. Jak się okazało, doznał tylko lekkiego poparzenia w okolicach barku. Siedmiu pozostałych lokatorów ewakuowano. Po wychłodzeniu mieszkań i sprawdzeniu instalacji sąsiedzi powrócili do domów.

– Akacja gaśnicza doprowadziła do zalania i uszkodzenia dwóch lokali na parterze budynku – informuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Lokatorzy oszacowali straty na ponad 40 tys. zł. Z kolei Zarząd Lokali Komunalnych w Jaworze ocenił, że mieszkanie zajmowane przez oskarżonego uległo prawie całkowitemu spaleniu. Nadto na klatce schodowej remont ścian i instalacji kosztował około 9,5 tys. zł. Administrator, z uwagi na brak ubezpieczenia, pozwolił oskarżonemu kwotę tę odpracować.

Z zeznań sąsiadów wynika, że nie był to pierwszy pożar wywołany przez tego lokatora. Wcześniej podobny przypadek, ale na mniejszą skalę miał miejsce przed wakacjami 2015 roku. Biegły z zakresu pożarnictwa ocenił, że z uwagi na konstrukcję budynku – dużej ilości łatwopalnych elementów, gdyby nie podjęto natychmiastowej akcji gaśniczej, kamienica mogłaby spłonąć całkowicie.

– Oskarżony, na skutek niezachowania należytej ostrożności, doprowadził do zapalenia się elementów wyposażenia mieszkania, a przez to do niekontrolowanego rozprzestrzeniania się ognia oraz tlenku węgla, co zagroziło przebywającym w pozostałych mieszkaniach siedmiu osobom i groziło w dalszym ciągu powstaniem pożaru, który mógłby objąć swoim rozmiarem cały budynek i zagroziłby życiu i zdrowiu wszystkich osób tam przebywających – podkreśla prokurator Liliana Łukasiewicz.

Dodaj komentarz