W końcu się udało. Chrobry Głogów w piątej kolejce ligowej odniósł swoje pierwsze zwycięstwo pokonując na własnym boisku Wigry Suwałki.
Już w 7 minucie przed dobrą okazją stanął Chrobry. Po dograniu Adama Samca wzdłuż bramki uderzał Damian Ałdaś, lecz zrobił to niecelnie. To jednak nie była zapowiedź szumnych ataków, bo w odpowiedzi interweniować musiał Sławomir Janicki wybijając na rzut rożny, a w 15 minucie Wigry wyszły na prowadzenie. Po podaniu z prawej strony piłkę trącił Kamil Adamek i z kilku metrów pokonał głogowskiego bramkarza. Pomarańczowo-czarni już kilka dni temu zapowiadali, że dosłownie „zaorają boisko” aby tylko wygrać i teraz, już po czasie, można stwierdzić, że mówili prawdę. Właściwie nie było dla nich straconych piłek. Walczyli na każdym metrze boiska. Olbrzymia determinacja. To powoli zaczynało przynosić efekty. W 42 minucie po wrzutce Damiana Piotrowskiego głową do remisu doprowadził Michał Ilków-Gołąb, ale to był dopiero początek.
Jeśli w pierwszych 45 minutach było dużo determinacji, to trudno wyrazić to, ile było jej w drugiej. Podopieczni Ireneusza Mamrota grali z wiarą, przeważali zdecydowanie i stwarzali sytuacje. W 56 minucie jeszcze się nie udało, gdy wzdłuż bramki futbolówkę wysunął Łukasz Szczepaniak, a nie zdążył dobiec do niej Damian Piotrowski. Chrobry dalej robił swoje i w 67 minucie zza pola karnego, czyli w znanym wszystkim stylu, wstrzelił się Mateusz Hałambiec. Głogowianie prowadzili i to dodało im jeszcze większej werwy. Goście byli w tarapatach, ale nie zdołali powstrzymać rozpędzonego już w tym momencie Chrobrego. Zaraz po trafieniu Hałambca, piłkę w stronę będącego bliżej bramki Piotrowskiego skierował Damian Sędziak, po czym „Świrek” momentalnie umieścił ją w środku.
Mając 3:1 pomarańczowo-czarni uspokoili grę. Do końca kontrolowali wynik, dzięki czemu zwycięstwo pozostało niezagrożone.