– Uważam, że dziś powinniśmy przeanalizować strukturę podatku, który jest w tej chwili płacony przez KGHM – powiedziała dziś premier Ewa Kopacz podczas krótkiej konferencji w Hucie Miedzi Głogów. – Nie zawsze w każdej tonie urobku jest tyle samo miedzi. Warto więc, żeby eksperci pochylili się nad strukturą, która w tej chwili jest. Być może trzeba będzie pomyśleć o tym, żeby zrównać ten podatek z podatkiem od wydobycia węglowodorów – stwierdziła, podkreślając przy tym rolę miedziowego koncernu, jako „elementu koła zamachowego polskiej gospodarki”.
Chodzi o podatek od wydobycia niektórych kopalin, jaki miedziowa spółka płaci od kwietnia 2012 roku. Do tej pory to około 5 mld zł. Stwierdzenie o „analizie struktury podatku” padło po wcześniejszym spotkaniu premier Kopacz z prezesem KGHM Herbertem Wirthem. Tematem była sytuacja finansowa „tej instytucji”, jak to określiła premier. Mówiła też o potrzebie inwestowania i eksploatacji nowych złóż z myślą o tych, którzy szukają pracy.
Ewa Kopacz odniosła się też do zapowiedzi Prawa i Sprawiedliwości, które zaproponowało likwidację podatku od wydobycia niektórych kopalin. Stwierdziła, że jako kraj możemy zrezygnować „ze wszystkiego”, ale to doprowadziłoby do katastrofy naszej gospodarki.
– Obserwuję moich oponentów politycznych i dochodzę do wniosku, że dzisiaj można ze wszystkiego zrezygnować – mówiła premier wymieniając wspomniane powyżej wpływy do budżetu państwa z samego podatku od kopalin. – Proszę sobie wyobrazić, że ze wszystkiego będziemy rezygnować, to za chwilę oprócz tego, że Komisja Europejska, która zdjęła z nas procedurę nadmiernego deficytu, straci cierpliwość, a procedura, tzw. reguła wydatkowa, tego nie wytrzyma. Chyba że ustawowo zrobimy sobie wolnoamerykankę.
Dalej wizja ta zakończyła się perspektywą efektów pracy greckiego rządu w ostatnich miesiącach.
UR
