GŁOGÓW. Kolejny beniaminek ograny

PA3_6526

W meczu siódmej kolejki pierwszej ligi Chrobry Głogów pokonał po golu Karola Danielaka Pogoń Siedlce 1:0. To trzecie zwycięstwo z rzędu głogowian.

Chrobry dobrze zaczął. Odważniej ruszył do przodu i na pierwszą dobrą okazję nie trzeba było długo czekać. Już po 120 sekundach Jacek Kozaczyński musiał interweniować po strzale Łukasza Szczepaniaka. Później jeszcze z… przewrotki uderzał Karol Danielak, ale i on został zastopowany. Do trzech razy sztuka. W 22. minucie sporą pracę wykonał na lewej stronie Dominik Kościelniak. Swój rajd i drybling zakończył mocną wrzutką na jednego z niższych na boisku Danielaka, po czym ten głową wstrzelił się 1:0.

Dopiero po stracie gola przed szansą stanęli goście. Po jednej z prób na słupek futbolówkę sparował Sławomir Janicki. Na drugie ostrzeżenie głogowianie nie czekali. Zaraz potem z dystansu przymierzył Mateusz Hałambiec i w tym przypadku wykazać musiał się golkiper Pogoni. Dobrych akcji było jeszcze kilka, m.in. zatrzymane wyjście sam na sam Damiana Sędziaka, jednak wynik pozostał bez zmian.

Pod względem sytuacji, może nie ilości, ale na pewno ich jakości, było jeszcze lepiej w drugiej połowie. Zawiodła jedynie skuteczność. W 56 minucie kropkę nad „i” mógł postawić Szczepaniak. Otrzymał podanie od Damiana Sędziaka z prawej strony, będąc na 11 metrze i nie mając blisko siebie żadnego z rywali chyba za długo się wahał. Ostatecznie zdołał uderzyć, ale został przyblokowany. Mogło być po meczu, a tymczasem robiło się coraz bardziej emocjonująco. Pogoń z czasem musiała odważnie poszukać swojej szansy i to zaczęła robić. Mniej więcej od 65 minuty gospodarze tracili do tej pory bardzo wyraźną kontrolę pojedynku. Stąd groźne strzały Cezarego Demianiuka (minimalnie obok) i z dalszej odległości Krystiana Wójcika, przy którym wybiciem na rzut rożny sytuację ratował Janicki. Dla Chrobrego z przodu zrobiło się więcej miejsca i aż trudno uwierzyć, że nie udało się tego wykorzystać. W 85 minucie serią podań pomarańczowo-czarni przedostali się blisko bramki. Kontrę zamykali Sędziak i Michał Ilków-Gołąb. Temu ostatniemu, próbującemu wślizgiem wepchnąć futbolówkę do środka, zabrakło dosłownie centymetrów. Ostatnie minuty to już prawdziwa nerwówka. Posypało się kilka żółtych kartek, głównie dla graczy Chrobrego (Hałambiec, Szczepaniak i Janicki), którzy często nie zgadzali się z werdyktami sędziego. Protestował też trener Ireneusz Mamrot, ale i on decyzją arbitra musiał opuścić swój teren. Mimo gry na swojej połowie, Chrobry koniec końców dowiózł zwycięstwo do ostatniego gwizdka. W pierwszej lidze jest najlepszym z beniaminków, bo wszystkich pokonał w jednym ciągu.

fot. Paweł Andrachiewicz

Dodaj komentarz