Popołudniową sjestę mieszkańców ul. Dębowej w Jaworze przerwał nagle głośny wybuch. Około godz. 16 w jednym z mieszkań nastąpiła eksplozja. Na miejscu natychmiast zjawiły się służby ratunkowe. Było przypuszczenie, że to wybuch gazu i wezwano też pogotowie gazowe i energetyczne.
Strażacy szybko ustalili, że to nie instalacja gazowa była bezpośrednią przyczyną wybuchu. W mieszkaniu nie było ognia, natomiast eksplozja zdemolowała pomieszczenia.
W jednym z okien wyleciała szyba, a kwiaty i zasłony znalazły się kilkanaście metrów od budynku. Jak się okazało, jeden z domowników korzystał w łazience z lakieru do włosów i innych substancji w aerozolach. Do wybuchu doszło chwilę później, kiedy załączył się gazowy junkers.
Taką hipotezę sprawdzają obecnie policjanci, którzy prowadzą czynności w celu wykluczenia celowego działania, bądź udział osób trzecich. W zdarzeniu nikt z domowników poważnie nie ucierpiał. Energetycy i gazownicy sprawdzają, czy w wyniku eksplozji nie zostały uszkodzone instalacje.
