Dobra rada dla dłużników

Bankowcy radzą: spłacaj w terminie swoje zadłużenie na karcie kredytowej. Same odsetki mogą cię wpędzić w trudną do opanowania spiralę zadłużenia

Jak poinformował w kwietniu Narodowy Bank Polski, w zeszłym roku Polacy mieli łącznie prawie 5,9 mln kart kredytowych. Wygląda na to, że dosyć uważnie podchodzimy do wiążących się z tą kartą możliwości zadłużania się. Pod koniec 2016 r. liczba kart kredytowych w Polsce zwiększyła się o 23 tys., to jest zaledwie o 0,4 proc. W tym samym czasie liczba kart debetowych wzrosła o 1,5 proc., osiągając poziom 28,3 mln szt. Wzrosła też liczba kart z funkcją płatności zbliżeniowych – na koniec 2016 r. było ich 28,5 mln szt.

Bankowcy podkreślają, że karta kredytowa – umożliwiająca korzystanie z oferowanego przez bank limitu kredytowego – stanowczo nie jest dla osób, które za dużo wydają, nie mają stałych dochodów i ulegają często pokusom promocji w sklepach. Dla większości Polaków najlepszym i wystarczającym produktem jest zwykła karta debetowa wydawana do rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego.

W przypadku kart kredytowych banki wyznaczają zazwyczaj tzw. okres bezodsetkowy, w którym klient może dokonywać płatności, korzystając z nieoprocentowanego kredytu. Okres bezodsetkowy składa się z miesięcznego okresu rozliczeniowego. Na spłatę zadłużenia bez odsetek w zależności od banku i rodzaju karty klient ma zazwyczaj od 20 do 25 dni.

Jeśli klient nie spłaci całości zadłużenia na karcie kredytowej, płaci wysokie odsetki od całości zadłużenia i nie ma żadnego okresu bezodsetkowego. Nawet jeśli pozostanie tylko złotówka zadłużenia, płaci się odsetki od całego kredytu, w dodatku licząc już od poszczególnych dni dokonania płatności kartą.

Z perspektywy klienta zdecydowanie lepiej spłacać całe zadłużenie na karcie kredytowej w terminie, a nawet dzień przed.

Warto pamiętać również o tym, że wypłata gotówki kartą kredytową w bankomacie jest bardzo kosztowna. W takim przypadku w ogóle nie ma okresu bezodsetkowego, czyli od razu naliczane są odsetki od kredytu. Dodatkowo płacimy jeszcze kilka procent prowizji od wartości wypłaty.

W ramach spłaty karty kredytowej bank pobiera też w pierwszej kolejności odsetki i inne koszty związane z obsługą karty. Kapitał, czyli to, co wydaliśmy w sklepie, jest spłacany dopiero potem. Doświadczenie bankowców pokazuje, że brak wiedzy na temat tego, jak dokładnie rozliczane są opłaty za używanie karty, może zatem łatwo doprowadzić do tego, że klient wpadanie w spiralę zadłużenia i z czasem, zamiast spłacać same zakupy, będzie regulował wyłącznie bankowe opłaty.

.

źródło: Kurier PAP

Dodaj komentarz