Na wczorajszy mecz Sparty Grębocice ze Stalą Chocianów do naszego regionu zawitała trójka groundhopperów. Obok najbardziej znanej Zuzy Walczak z „Weź Mnie Na Mecz” w powiecie polkowickim pojawił Karol z „ATF12” oraz Rafał z „Na piłkarskim szlaku”. My w trakcie spotkania porozmawialiśmy z ostatnim z wymienionych.
– Przyjechałem spod Warszawy, bo mieszkam blisko Pruszkowa. Sam gram w siódmej lidze w A-klasie i jeżeli mamy chwilę wolnego to z kolegami umawiamy się i jeździmy po okolicznych stadionach. Dla nas to taka fajna opcja spędzenia wolnego czasu. Daje mi to dużo frajdy, więc czasu zawsze uda się trochę znaleźć. Dzisiaj to jest wypad dalszy, ale nie jeżdżę po całej Polsce w każdy weekend. Zazwyczaj są to mecze lokalne w promieniu kilkunastu, może kilkudziesięciu kilometrów od domu. – mówi Rafał Cygan.
Twórcę videbloga „Na piłkarskim szlaku” zapytaliśmy o poziom spotkania, który obejrzeliśmy w Grębocicach.
– Nie powiem, że był to najlepszy mecz jaki widziałem w ostatnim czasie. Niestety było dosyć nudno, mało sytuacji, mało strzałów, dużo błędów i niestety liczyłem, że będzie troszeczkę ciekawiej.Osobiście wole nawet te kluby, gdzie się nie płaci. Jeśli piłkarze, których dzisiaj zobaczyłem zarabiają na tym to uważam, że jest to zdecydowana przesada. Sam gram w tej A-klasie, my nie zarabiamy pieniędzy i uważam, że na tym poziomie płacić się nie powinno. Dzięki temu tworzą się fajne, małe społeczności, grupki kolegów, którzy spotykają się, grają razem a później idą na jakieś piwo po meczu. – podkreślał piłkarski podróżnik.
Rafała Cygana podpytaliśmy także o porównanie tego, co dzieje się w najniższych ligach z tym co możemy obejrzeć w Ekstraklasie. Porównanie mogło być tylko jedno.
– Mam czasami tak, że oglądam mecz Legii, której jestem kibicem i widzę ósmy źle wykonany stały fragment gry i się zastanawiam jak to jest, że Ci piłkarze zarabiają tak dużo pieniędzy a nie ma w zespole jednego człowieka, który mógłby dobrze ten stały fragment gry wykonać. – kończy Rafał Cygan.
