Burza wokół Młodzieżowego Domu Kultury

Mieszkańcy Lubina protestują przeciwko planom likwidacji Młodzieżowego Domu Kultury, który podlega powiatowi lubińskiemu. Starostwo Powiatowe odpowiada, że ośrodek będzie dalej działał, ale jego kadra musi zmierzyć się z nową rzeczywistością, w której samorządowe finanse są w opłakanym stanie.

Kilka dni temu starosta Adam Myrda poinformował, że konieczne jest wdrożenie programu naprawczego. Z powodu epidemii do powiatowej kasy wpłynęło mniej dochodów z podatków, a z drugiej strony samorząd poniósł duże wydatki na walkę z epidemią koronawirusa. To sprawiło, że budżet, który już wcześniej Myrda określał jako „budżet wegetacji”, dziś nie pozwala na pokrycie wszystkich innych zaplanowanych wydatków. Młodzieżowy Dom Kultury jest jedną z pierwszych instytucji, które odczuły konieczność zmian.

Kilka dni temu w mediach społecznościowych pojawiły się głosy mieszkańców i samych pracowników MDK protestujących przeciwko likwidacji placówki i podkreślających sukcesy jej wychowanków. Na Facebooku powstała grupa „Ratujmy MDK w Lubinie!”, gdzie znajduje się m.in. link do petycji w sprawie dalszej działalności ośrodka. Apel do starosty lubińskiego podpisało do tej pory 258 osób.

Przedstawiciele powiatu stanowczo zaprzeczają, że MDK ma zostać zlikwidowany. Wyjaśniają, że placówka będzie istnieć, ale samorządu nie stać na jej dalsze dotowanie. Dom kultury, który formalnie jest placówką oświatową, musi być w stanie utrzymać się z przekazywanej przez państwo subwencji oświatowej. A to wymagało wprowadzenia dużych zmian w jego organizacji.

Restrukturyzacja oznacza, że zwolniono trzech pracowników administracji, a z 15-osobowej kadry pedagogicznej odejść musiało siedem osób.

– W tej grupie były cztery osoby będące już na emeryturze, dwie, które mają zatrudnienie w innym miejscu. Jedna ze zwolnionych osób musi poszukać pracy – wylicza Waldemar Dolecki, dyrektor MDK. – Prosiłem o więcej czasu na wprowadzenie zmian, zwłaszcza że w czasie epidemii mamy utrudniony kontakt z nauczycielami. Decyzje zapadły jednak w krótkim czasie. Nowy projekt organizacyjny MDK już wysłaliśmy do kuratorium.

Kuratorium ma czas na zatwierdzenie projektu do 29 maja. Jeśli to zrobi, zmiany wejdą w życie od 1 września.

W ciągu roku szkolnego z oferty MDK korzysta średnio około tysiąca dzieci miesięcznie.

– Największym zainteresowaniem cieszą się zajęcia artystyczne. Bardzo dużo chętnych mamy na zajęcia plastyczne, popularny jest też balet i zajęcia wokalne – mówi dyrektor.

Starostwo wyjaśnia, że skoro musi radykalnie obciąć koszty, wybór padł na to, co w dużej mierze i tak zapewniają dzieciom szkoły: naukę języków obcych i zajęcia sportowe.

– Chodziło o to, by w ramach szukania oszczędności nie zmniejszać liczby godzin zajęć typowo kulturalnych, takich jak teatr, ceramika, rzeźba czy malarstwo – mówi Aleksander Bobowski, dyrektor Departamentu Edukacji Starostwa Powiatowego w Lubinie. – Zajęcia sportowe nie są zajęciami typowymi dla domu kultury. Różne kluby starają się o dotacje na swoją działalność i uznaliśmy, że finansowanie tylko wybranych zajęć sportowych w ramach Młodzieżowego Domu Kultury jest niezasadne.

Ta decyzja bezpośrednio dotyczy samego Waldemara Doleckiego, który pod auspicjami MDK prowadzi drużynę taekwon-do:

– Nie ustawiła się do nas na przykład kolejka piłkarzy nożnych, bo jeśli na coś jest boom, to z miejsca staje się to przedsięwzięciem biznesowym. Ja o taekwon-do nie myślałem nigdy w kategoriach prowadzenia interesu, ale wiem, że inni tak robią. Może rzeczywiście te decyzje powiatu zmuszą nas do zmiany podejścia – przyznaje dyrektor.

MDK nie jest jedyną placówką, której dotykają budżetowe cięcia. Restrukturyzacją objęto też Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną, która finansowana jest z tej samej subwencji oświatowej, co dom kultury. Bez restrukturyzacji powiat tylko w tym roku musiałby dołożyć do obu łącznie 2,3 mln zł, a tych pieniędzy w kasie samorządu na dzisiaj nie ma. Zmiany wprowadzono też w organizacji pracy innych placówek oświatowych prowadzonych przez powiat.

Program naprawy powiatowych finansów spowodował też zwolnienie 40 urzędników ze starostwa, urzędu pracy i Powiatowego Ośrodka Pieczy Zastępczej. Starosta Adam Myrda podjął też decyzję, że nie przekaże fiskusowi tegorocznego wymiaru „janosikowego” – w tym roku powiat lubiński ma oddać na rzecz uboższych samorządów prawie 10 mln zł. Władze powiatu na razie nie informują, czy i jakie jeszcze zmiany czekają pracowników podległych im instytucji i samych mieszkańców.

Dodaj komentarz