Jako przejściowe niedogodności określił Minister Infrastruktury sytuację na budowie trasy S3, na odcinku między Lubinem a Polkowicami. Sformułowanie takie pojawiło się w odpowiedzi na list prezydenta Lubina i burmistrza Polkowic, którzy interweniowali u premiera m.in. w sprawie opóźnień w realizacji jednej z największych inwestycji drogowych w kraju.
Przypomnijmy, w liście wysłanym 9 lutego do premiera Mateusza Morawieckiego Robert Raczyński i Wiesław Wabik pisali m.in.:
„Prace przebiegają opieszale i z dużymi przerwami. W tym czasie ruch o dużym natężeniu kierowany jest na prowizoryczne objazdy, oceniane przez zmotoryzowanych naszego regionu jako dalece niewystarczające. Jest to obecnie główna trasa dojazdowa pracowników kopalń i hut Zagłębia Miedziowego. 29 stycznia przed Polkowicami w drodze do pracy zginęło trzech górników. W naszej ocenie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie dochowuje należytej staranności w trakcie prowadzonych inwestycji. W imieniu mieszkańców codziennie korzystających z tych dróg prosimy Pana Premiera o działania dyscyplinujące w GDDKiA”.
O ile obaj samorządowcy wyraźnie pisali, że ich zaniepokojenie budzą wyraźne opóźnienia w budowie ekspresowej trasy, o tyle w ministerialnej odpowiedzi wątek opieszałej realizacji inwestycji został… pominięty. Resort obiecuje, że po wybudowaniu drogi poprawi się jakość życia i bezpieczeństwo mieszkańców, zapewnia, że GDDKiA i wykonawca ściśle współpracują z przedstawicielami KGHM (sic!), a sama Dyrekcja rzetelnie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Pełną treść odpowiedzi ministra przedstawiamy tutaj. O czasie zakończenia prac nie ma w niej ani słowa. Wystarczy jednak obejrzeć nasze dzisiejsze zdjęcia z budowy drogi, by przekonać się, że kontraktowy termin, czyli 15 czerwca tego roku, jest datą zdecydowanie nierealną.
W swoim apelu samorządowcy podnosili też kwestię przebudowywanego skrzyżowania dróg krajowych nr 3 i 36, gdzie pierwotny projekt nie przewidywał sygnalizacji świetlnej na przejściu dla pieszych, gdzie na początku lutego zginął 19-letni mężczyzna. Po tym tragicznym wydarzeniu GDDKiA oznajmiła, że projekt zostanie zmieniony i sygnalizacja się pojawi. Potwierdził to również minister infrastruktury.