Boże Narodzenie: dawne zwyczaje na polskiej wsi (WIDEO)

Fot. Ratomir Wilkowski via Wikimedia Commons

– Boże Narodzenie to historycznie jedno z najważniejszych świąt. To dawne święto pasterskie, ponieważ miało miejsce w okresie przesilenia, czyli 21 grudnia. To magiczny, niesamowity czas i dawniej na polskiej wsi również można się było o tym przekonać – o świątecznych zwyczajach i obrzędach mówi Agnieszka Szepetiuk-Barańska z wrocławskiego Muzeum Etnograficznego.

– Dzisiaj nie wyobrażamy sobie świąt Bożego Narodzenia bez choinki, ale tak naprawdę pojawiła się ona na wsi bardzo późno, bo dopiero w okolicach XX wieku – opowiada Agnieszka Szepetiuk-Barańska. – Wcześniej przyniesiona została przez niemieckich protestantów. Na dawnej polskiej wsi mieliśmy do czynienia z podłaźniczką, czyli ściętym czubem choinki z jodły lub świerku, który był wieszany czubem w dół nad stołem. Na podłaźniczce wieszano warzywa i owoce. Jeżeli bardzo szybko się psuły, wróżyło to – niestety – że nadchodzący rok będzie nieudany. Jeśli jednak długo zachowywały świeżość, oznaczało to, że w Polsce będzie się dobrze działo – dodaje ekspertka i podkreśla, że były to zwyczaje typowo pogańskie.

– Żeby wyplenić je z prostego ludu, kościół dostosował to do swoich potrzeb, ale Polacy wierzyli w magiczną moc przedmiotów – tłumaczy Szepetiuk-Barańska. – Bardzo ważną rolę na dawnej polskiej wsi odgrywała również słoma – była ogólnodostępna i miała bardzo ciekawy kolor kojarzący się ze światłem, energią i narodzinami nowego roku. Bardzo często w czterech kątach izby układano jej snopy po to, żeby zapewnić sobie urodzaj.

Fot. Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu

Jeśli chodzi o wigilijny stół, był on ubogi. – Wynikało to z tego, że wieś była uboga – wyjaśnia etnografka. –  Dwanaście potraw na stole to mit. Ważne było, żeby wszystkie przyrządzone potrawy brały się z tego, co przez rok znaleziono w lesie, sadzie i ogrodzie. Jadło się głównie kaszę, miód i mak, który miał nas wprowadzać w niesamowity i magiczny stan. Wierzyliśmy, że m.in. w okresie świąt Bożego Narodzenia, ale przede wszystkim w wigilię poprzedzającą 25 grudnia, przychodzą do nas duchy. Podobnie jak ma to miejsce w okresie listopada. Nie wolno było sprzątać i nieuważnie siadać, żeby nie trącić duchów. Wierzyliśmy, że wstępują wtedy dobre dusze, nasi przodkowie, i proszą o modlitwę, ale też o jedzenie. Zostawialiśmy je po wieczerzy wigilijnej właśnie dla nich i szliśmy na pasterkę – opowiada Szepetiuk-Barańska.

Materiał filmowy:

źródło: Michał Hernes, Karolina Stachera (TuWrocław.com)

Dodaj komentarz