Boisko to nie śmietnisko! – mocny wpis radnego

Porozbijane butelki po piwie, opakowania po chipsach czy lodach, plastikowe butelki i puszki po napojach – to tylko część przedmiotów, które zamiast lądować w koszach na śmieci, zalegają na przyszkolnych boiskach sportowych. Problem już nie po raz pierwszy zauważył lubiński radny powiatowy Kamil Polak-Salomon, który na swoim Facebooku postanowił podzielić się z internautami, tym co zobaczył przy szkołach podstawowych nr 10 i 12…

– Prośba do rodziców nastolatków bawiących się na sp 10 i „dorosłych” którzy, też tam bywają. BOISKO TO NIE ŚMIETNISKO!!!!!! – tym apelem rozpoczyna swój emocjonalny wpis Kamil Polak-Salomon. Do postu radny dołączył kilkanaście zdjęć oraz krótki filmik, na których widać, jak bardzo zaśmiecone jest przyszkolne boisko niedaleko miejsca jego zamieszkania. Okazuje się, że nie jest to odosobniony przypadek. W komentarzach pod wpisem lubinianie dają przykłady innych boisk na terenie miasta, gdzie spotykają się z podobnych zjawiskiem.

Jak zauważa radny, śmieci na boiskach, to nie tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim bezpieczeństwa. – Zwracałem na to uwagę już w tamtym sezonie, zwracam teraz. Tam co chwilę jest zbiorowisko ludzi. Jeżeli zostawialiby tylko papierki lub plastik to jeszcze pół biedy, ale tam jest jeszcze szkło, które przenosi się na sztuczna murawę. Mam kolegę, którego syn się przewrócił i miał szyty nadgarstek w szpitalu. Moje dziecko miało więcej szczęścia tylko dlatego, że akurat było chłodno na dworze i miało na sobie długą bluzę i kurtkę – mówi Kamil Polak-Salomon. – W domu też tak robisz? Ciekawe, czy byś tak robił gdyby, ktoś z twoich rodziców dbał o porządek na boisku? – pyta retorycznie.

Winą za taki stan rzeczy obarcza przede wszystkim dzieci i młodzież mieszkające w pobliżu i spędzające swój wolny czas na boisku. – Tam chodzą tylko „sami swoi”, bo kto inny? Już im kilka razy zwracałem uwagę. W sobotę rano się wkurzyłem i posprzątałem całe boisko. Po prostu szkoda jest mi tych pań i tego pana z „dziesiątki” i „dwunastki”, którzy co chwilę sprzątają to miejsce, następnego dnia jest to samo – dodaje.

Autor posta nie uważa, by wzywanie policji do takich przypadków było dobrym rozwiązaniem, ale jeśli nic innego nie poskutkuje, to będzie trzeba to zacząć to robić.

– Dziś rano byłem w Szkole Podstawowej nr 12, ale akurat nie zastałem pani dyrektor. Chcę się też spotkać z dzielnicowym i z panią komendant, żeby wreszcie coś z tym problemem zrobić. Zadzwonię jeszcze do urzędu miejskiego – zapowiada Kamil Polak-Salomon.

Dodaj komentarz