Do 23 stycznia została odroczona rozprawa w sprawie blokowania torowiska przez mieszkańców Raszówki. Wszystkie osoby, które stawiły się w sądzie odmówiły składania zeznań. Obrona chce umorzenia sprawy.
Dziś przed Sądem Rejonowym w Lubinie stanęło 21 osób. Są obwinieni o popełnienie trzech wykroczeń. To: zwalnianie kroku i zatrzymywanie się bez wyraźnej przyczyny podczas przechodzenia przez torowisko, tarasowanie torowiska oraz nieopuszczenie zbiegowiska publicznego, mimo wezwań policji.
– W naszej ocenie sprawa powinna zostać umorzona. Być może decyzja o tym, że te osoby stanęły przed obliczem sądu, została podjęta zbyt pochopnie – mówił adw. Łukasz Mika, obrońca.
Wszystkie osoby w trakcie czwartkowej rozprawy skorzystały z prawa do odmowy składania zeznań.
– Nie wiem, po co my tutaj jesteśmy – mówił przed wejściem na salę sądową Tadeusz Kosturek, sołtys Raszówki.
– Zarzuty są śmieszne, policja chce się wykazać i dlatego tutaj jesteśmy – dodaje kolejny z obwinionych.
Wśród zabezpieczonych dowodów w sprawie są zdjęcia oraz nagrania filmowe z protestu. Sędzia Magdalena Bielecka będzie jeszcze przesłuchiwała świadków całego zdarzenia.
Przypomnijmy, że 8 czerwca mieszkańcy wsi przez kilka godzin blokowali przejazd kolejowy, w związku z czym spółka PKP Polskie Linie Kolejowe całkowicie wstrzymała ruch na trasie Legnica-Lubin. W proteście wzięło udział ponad 70 osób.
Kilka dni później PKP PLK na wniosek Kolei Dolnośląskich wydały zgodę na skorygowanie rozkładu jazdy, by pociągi z Lubina do Legnicy zatrzymywały się również w Chróstniku, Gorzelinie, Raszówce i Rzeszotarach.
Mieszkańcom Raszówki grozi kara grzywny lub kara nagany. Następna rozprawa odbędzie się 23 stycznia.