„Nie baw się w kata, kup karpia w płatach”

Już za dwa dni wraz z całymi rodzinami zasiądziemy do świątecznych stołów. Większości z nas trudno wyobrazić sobie wigilijną kolację bez tradycyjnego barszczu z uszkami czy smażonego karpia. Najlepiej takiego, który tuż przed trafieniem na patelnię pływał w domowej wannie lub zatłoczonym sklepowym basenie. Temat sprzedaży żywych ryb niczym bumerang powraca, zwłaszcza w okresie przedświątecznym. Na szczęście z roku na rok nasza świadomość w tym zakresie jest dużo wyższa. Podobnie jest też z sieciami handlowymi.

„Nie baw się w kata, kup karpia w płatach” to jedno z haseł ogólnopolskiej kampanii „Jeszcze żywy karp”, mającej na celu uwrażliwienie Polaków na okrucieństwo wobec zwierząt. Powoli dołączają do niej kolejne sieci sklepów. Twarzą akcji zostało kilkoro znanych polskich aktorów, w tym m.in.: Bartłomiej Topa, Maja Ostaszewska, Magdalena Cielecka, Maja Bohosiewicz, Magdalena Różdżka czy Olga Frycz. Zwracają uwagę na to, że sprzedaż żywych karpi to przestarzały zwyczaj, który powoduje ogromne cierpienie tych zwierząt.

Kampania „Jeszcze żywy karp” od lat upomina się o humanitarne traktowanie ryb przewożonych, przetrzymywanych i sprzedawanych w sklepach tuż przed Wigilią. Jej głównym założeniem jest zmiana postaw społecznych i przyzwyczajeń konsumentów w celu ograniczenia cierpienia żywych karpi.

Tradycja zakupu żywego karpia wiązała się z niedostatkami żywności w PRL. Karp był wówczas jedyną świeżą rybą sprzedawaną w okresie przedświątecznym. Zwyczaj sprzedaży żywych ryb nadal się utrzymuje. Co roku tony karpi transportowanych jest często bez wody oraz w nadmiernym stłoczeniu. Sprzedaż karpia z lodu czy chłodni, tak jak innych ryb, zmniejsza cierpienie tych zwierząt i takie rozwiązanie proponujemy konsumentom. Łączmy tradycję z nowoczesnością!

apelują organizatorzy.

Efekty akcji są widoczne gołym okiem. Coraz więcej dużych sieci handlowych wycofuje się ze sprzedaży żywych karpi, która zdaniem ekologów jest niehumanitarna. Ryby prosto z wody kupimy już tylko w kilku marketach. Przedstawiciele pozostałych sklepów zachęcają do wybierania filetów.

Żywego karpia z całą pewnością nie kupimy w Biedronce. – Mając na względzie dobrostan ryb, sieć sklepów Biedronka od wielu lat nie prowadzi sprzedaży żywych karpi. Ryby te będą dostępne w ramach oferty czasowej w grudniu w formie płatów, filetów lub ryb patroszonych” – poinformowało biuro prasowe Jeronimo Martins.

Podobnie będzie też w sieci Lidl. – Nie sprzedajemy żywego karpia, kierując się przy tym dobrostanem zwierząt – podkreśliła Aleksandra Robaszkiewicz z Lidl Polska.

Dodaj komentarz