Agresywny amstaff wzbudza lęk weterynarzy (WIDEO)

Niemal miesiąc temu pies 13-letniej legniczanki dotkliwie pogryzł dwoje dzieci. Obecnie zwierzę przebywa pod obserwacją w schronisku dla bezdomnych zwierząt. Jego los wciąż jest niepewny, do dziś weterynarze nie byli bowiem w stanie dokładnie go zbadać. O tym, jaki może być los agresywnego amstaffa oraz postępach w sprawie pogryzienia – w naszym materiale.

22 maja suka rasy amstaff pogryzła 10-letniego chłopca i 11-letnią dziewczynkę. Obrażenia, jakie zadała okazały się poważne, jak ustaliliśmy ślady po ugryzieniach 11-latka będzie bowiem nosić na twarzy do końca życia. Pies był pod opieką zaledwie 13-letniej legniczanki i ostatecznie trafił pod weterynaryjną obserwację.

Zgodnie z prawem, brak kontaktu z właścicielem uznano jako porzucenie czworonoga. Amstaff trafił więc do schroniska dla bezdomnych zwierząt, gdzie ma zapaść decyzja co do jego losu. Najważniejsze pytanie brzmi: czy jest agresywny. Odpowiedź wydaje się oczywista, bo choć zwierzę przebywa przy Ceglanej od półtora tygodnia, wciąż reaguje w sposób nieprzewidywalny na obecność niektórych pracowników.

Suka wzbudza lęk także wśród weterynarzy, którzy do dziś nie byli w stanie jej dokładnie zbadać, nawet po podaniu środków uspokajających. Dlatego wciąż tajemnicą pozostają choćby tak podstawowe informacje, jak np. wiek zwierzęcia.

Więcej w materiale wideo TV Regionalna.pl:

Jeśli badania uda się przeprowadzić, konieczna będzie jeszcze opinia specjalisty. Dopiero po konsultacji zapadnie decyzja, co stanie się z czworonogiem. Zwierzę może zostać uśpione, ale też trafić do adopcji. Ostatnia z możliwych opcji to skierowanie go na… terapię pod opieką psiego psychologa.

W cieniu pytań o los psa i to, w jakim stopniu może on przejść proces resocjalizacji pozostaje sprawa opiekunów 13-latki, którzy pozwolili na to, by dziewczynka dwukrotnie wyprowadziła go na spacer.

Sprawa amstaffa rodzi wiele pytań. Najważniejsze wydają się jednak te dotyczące właśnie opiekunów 13-latki: gdzie dotychczas byli i gdzie są w tej chwili. Gdy dziewczynka sama wychodziła z psem na dwór? Gdy tego samego dnia, już po ataku na 10-letniego chłopca, zrobiła to ponownie? Gdy policja i weterynarze wzywali do odebrania zwierzęcia. I wreszcie: gdy ich podopieczna ma stanąć przed sądem.

Dodaj komentarz