Po bardzo słabym początku sezonu i porażkami z przeciętnymi rywalami koszykarki MKS-u Polkowice pokazały, że nie można ich jeszcze skreślać.
Już wygrana z wicemistrzyniami Polski z Bydgoszczy pozwalała wierzyć, że MKS jeszcze się przebudzi. Wygrana z Artego nie była przypadkowa. Na własnej skórze przekonała się o tym najbardziej utytułowana drużyna w naszym kraju. Występująca w Eurolidze Wisła Can-Pack Kraków niespodziewanie, żeby nie powiedzieć sensacyjnie swojej pierwszej porażki w sezonie doznała właśnie w Polkowicach!
W pierwszej kwarcie gospodynie pokazały, że zamierzają walczyć o zwycięstwo. Pierwszą odsłonę MKS wygrał różnicą ośmiu punktów. W dwóch kolejnych kwartach Wisła odrobiła straty z nawiązką i wydawało się, że spokojnie dowiezie zwycięstwo do końca. Tymczasem ostatnia kwarta zakończyła się identycznym wynikiem, jak na premierowa, co pozwoliło cieszyć się polkowiczankom ze zwycięstwa z najsilniejszym w lidze rywalem!
MKS Polkowice – Wisła Can-Pack Kraków 57:51
(18:10, 13:16, 8:15, 18:10)
MKS: Michael 17, Bojović 12, Greene 10, McKenith 6, Majewska 4, Gala 4, Kaczmarska 2, Schmidt 2, Stankiewicz 0, Nowacka 0
Wisła: Nicholls 14, Zohnova 9, Ziętara 7, Żurowska-Cegielska 6, Ouvina 5, Turner 5, Misiuk 5.
Fot. Paweł Andrachiewicz
Wg autora Ślęza i Lublin to przeciętne drużyny. Radzę wziąć rozbieg i pier… baranka w ścianę.