Nie wiadomo, czy jeszcze w tym roku zamontowany zostanie monitoring w wieżowcach 22 i 28 przy ul. Hubala w Polkowicach. Ten, funkcjonujący już w dwóch pozostałych wysokościowcach przy tej ulicy, tj. 24, gdzie jest hotel miejski, oraz 26, który był najbardziej dewastowany, zdaje egzamin.
– Kamery znajdują się na parterze i wszystkich piętrach oraz przy wejściach do wind – mówi Zdzisław Mycan, dyrektor Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej i Komunikacji Miejskiej w Polkowicach, zarządcy budynków. – Już sama świadomość, że one tam są powoduje, że znacznie mniej jest zgłoszeń związanych z niszczeniem mienia, którego naprawa była kosztowna, a te pieniądze można byłoby przeznaczyć na inne cele – dodaje.
Jednym z pierwszych efektów funkcjonowania monitoringu była sytuacja, kiedy kamery zarejestrowały dwóch chłopców w wieku 14-15 lat, którzy zbiegali po schodach i na jednym z górnych półpięter odkręcili hydrant. Woda zaczęła się lać, ale szybko ją zakręcono. Po sprawdzeniu nagrania szybko ustalono bezmyślnych nastolatków, którymi zajęła się policja.
Koszt robót związanych z zamontowaniem monitoringu w jednym wieżowcu sięga około 60 tys. zł. Kiedy kamery znajdą się już we wszystkich wysokościowcach, cały system zostanie połączony ze stanowiskiem w Straży Miejskiej, która na bieżąco będzie reagować na to, co tam się dzieje. Na razie wszystkie zdarzenia rejestrowane są na taśmach, które po przejrzeniu – w sytuacji zagrożenia – trafiają do odpowiednich służ. Ale – dodajmy – SM obserwuje też na bieżąco otoczenie tych budynków w ramach własnego monitoringu.
– Kamery są potrzebne, bo najgorzej jest wtedy, kiedy nie działa winda i wtedy na piętrach dzieją się różne rzeczy, ale chodzi też o właścicieli psów, którzy nie pilnują ich i zwierzaki załatwiają swoje potrzeby nawet w windzie, albo zaraz po wyjściu z niej – powiedziała nam mieszkanka jednego z wieżowców, prosząc o anonimowość. – W jedenastopiętrowym budynku jest tylko jedna winda, to można sobie wyobrazić, jaki to koszmar.
Jak dodają mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy na temat bezpieczeństwa w wieżowcach przy ul. Hubala, w takich molochach, gdzie nie ma domofonów, każdy może wejść do budynku narobić szkód i wyjść – praktycznie – bezkarnie. Dlatego liczą na to, że gmina pomoże rozwiązać ten problem jeszcze w tym roku.
UR
i prawidłowo tylko szkoda że dopiero o tym teraz pomyśleli ale lepiej późno niż wcale 🙂