Po skończonych zajęciach mały lubinianin nie czekał na rodziców, tylko niepostrzeżenie oddalił się w nieznanym kierunku. Opiekunowie natychmiast powiadomili policję. Wszystko na szczęście skończyło się dobrze. Lubińscy policjanci przypominają, że przed takim sytuacjom można się ustrzec.
Rodzice siedmiolatka z Lubina najedli się strachu. Chłopczyk po skończonych zajęciach nie czekał na swoich rodziców, którzy mieli go ode
brać.
– Poszukiwania nie trwały zbyt długo. Okazało się, że chłopiec oddalając się z miejsca udał się do swojej babci, ponieważ doskonale znał do niej drogę. Tam został zabezpieczony przez policjantów i przekazany pod opiekę rodziców – informuje starszy aspirant Krzysztof Pawlik, z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
Zaginięcie dzieci, szczególnie tych małoletnich poniżej 13. roku życia, to sytuacja bardzo stresująca, zarówno dla rodziców, jak i policji. Gdy do niej dojdzie należy natychmiast powiadomić policję.
– Dla nas to tzw. kategoria pierwsza – jeżeli w szybkim czasie nie uda się odnaleźć zaginionego, ogłaszany jest alarm całej jednostki. Do pracy przyjeżdżają niemal wszyscy funkcjonariusze z Lubina, którzy podejmują działania poszukiwawcze – dodaje Pawlik.
Mundurowi uczulają rodziców, żeby rozmawiali ze swoimi dziećmi o takich sytuacjach i tłumaczyć jak się zachować. Policjanci przyznają, że dobrym rozwiązaniem jest również wyposażenie dziecka np. w zegarek z gps-em. Warto dodać, że lubińscy funkcjonariusze bardzo często rozdają przedszkolakom i uczniom opaski niezgubki, na których można zapisać numer telefonu do rodzica.