Emeryci z ZG Lubin ponownie stanęli pod bramą centrali KGHM, choć w dużo mniejszym składzie. Byli pracownicy miedziowej spółki domagają się wyrównania stawki ekwiwalentu za deputat węglowy. Strata w stosunku do emerytów z innych szybów wynosi ponad tysiąc złotych.
To już kolejny raz kiedy emerytowani pracownicy ZG Lubin spotykają się pod siedzibą KGHM. Poprzednim razem jednak ze zdecydowanie wyższą frekwencją.
– Z 2 tysięcy emerytów, którzy mieszkają w Lubinie, na dzisiejszy protest przyszła zaledwie garstka. To jest kpina! Czy to znaczy, że innym nie zależy? Czy może „wy załatwcie, a ja też wezmę”? Ostatnio było nas tu prawie 60 osób. Jeśli sami nie zainteresujemy się swoimi problemami, to nikt tego za nas nie zrobi. Tutaj powinna być cała droga zablokowana! Musimy walczyć o swoje – podkreśla Henryk Andrysiak.
Protestujących wspiera poseł Piotr Borys. Przygotował pisma, które wraz z emerytami przekazał do każdego z członków zarządu oraz rady nadzorczej KGHM. Zdaniem emerytów odpowiedzi na wcześniejsze dokumenty są bardzo ogólnikowe i nic nie wnoszą do sprawy.
– Nie płaczmy i nie stękajmy, a domagajmy się swego – podkreśla inny z emerytów, Kazimierz Półtorak. – Całe życie służyłem Ojczyźnie, a dziś mam się prosić, żeby mnie nie oskubali? Całe życie mnie głaskali, jak byłem potrzebny. A dziś, jako emeryt, jestem już zbędny. Ja i moi koledzy domagamy się tego, co jest nam należne. Dajcie nam żyć spokojnie i nie oszukujcie nas – apeluje.
Emeryci nagłośnili już problem w lutym tego roku. Jak mówili, blisko 5 tys. byłych pracowników Zakładów Górniczych Lubin otrzymało w tym roku dużo niższy ekwiwalent deputatu węglowego niż ich koledzy, którzy pracowali w innych oddziałach Polskiej Miedzi. Różnica wynosi aż 1 200 zł. W przeszłości różnice w wysokości ekwiwalentu już się pojawiały jednak emeryci z ZG Lubin twierdzą, że nigdy dysproporcja nie była tak duża jak w tym roku. Stąd apele i prośby o wyrównania stawki.