Legnickie składy opału świecą pustkami albo sprzedają węgiel z importu – gorszy niż polski, w dodatku dwa razy droższy niż przed rokiem. Nic dziwnego zatem, że w internecie roi się od oszustów, którzy obiecują niemożliwe. Cudów nie ma, bądźmy czujni – apeluje policja.
W składach opału minorowe nastrojowe. I trudno się dziwić – polskie kopalnie wstrzymały sprzedaż węgla, więc dotychczasowi dystrybutorzy zmienili źródło i skupują opał z Ukrainy, Kazachstanu czy Australii. Dla właścicieli składów wybór jest więc prosty – albo nie handlują wcale albo kupują towar z zagranicy.
Więcej w materiale wideo TVREGIONALNA.PL:
A w porównaniu z towarem, który przypływa do Polski statkami polski węgiel jest niczym mercedes. Biedny zatem ten, kto nie ma wyjścia, bo za opał mizernej jakości trzeba dziś zapłacić jak za zboże.
Na razie porównania nie mają jednak sensu. Czy lepszy czy gorszy – byle był. Najważniejsza wydaje się dziś cena, ale każda okazyjna oferta powinna budzić ostrożność. O tym, że cudów nie ma przekonał się ostatnio prochowiczanin, który w internecie zamówił i zapłacił za pół tony węgla. Miał w ten sposób oszczędzić ok. 500 zł. Stracił prawie 1,4 tys.
Policjanci prowadzą śledztwo w tej sprawie, poszukiwanym handlarzom grozi ośmioletnia odsiadka. Funkcjonariusze wskazują sprawę jako modelowy przykład oszustwa „na węgiel” i proszą o ostrożność. Przyłączamy się do apelu, szczególnie w dobie trudnych czasów – zdrowego rozsądku!