20 śmiałków, którzy zdecydowali się na koronny dystans 100 km podczas maratonu dookoła Lubina, wyruszyło tradycyjnie z obiektu Regionalnego Centrum Sportowego w Lubinie. Podczas tej uroczystości piechurom towarzyszyli rekonstruktorzy, którzy wspominali dziś ważne wydarzenia z września 1939 roku.
Piechurzy, którzy podczas XIII Maratonu Pieszo lub Rowerem Dookoła Lubina wybrali dystans 100 km to stali bywalcy, ale i nowi śmiałkowie. Niektórzy próbują poprawić swoje wyniki czasowe sprzed kilku lat, a inni po prostu zmierzyć się z taką trasą, ale bez wątpienia to, co łączy wszystkich to wspaniała wędrowcza przygoda.
– Cieszę się z frekwencji, choć w zeszłym roku wystartowało więcej osób, ale nie możemy akurat liczyć na jakieś maksymalne liczby. Najważniejsze jest to, że impreza ruszyła i to jeszcze przy tak wspaniałej pogodzie. Pomimo trzynastki w liczbie maratonu to mam nadzieję, że będzie szczęśliwy. Niektórzy startują wielokrotnie. Wśród nich jest rekordzista Konrad Dupla, który dla swej satysfakcji przebiegł trasę w dziesięć godzin i trzydzieści sześć minut. Inni, różnicą kilku godzin, również mu dorównują. Jedni biegiem, a inni spacerkiem. Każdy konsekwentnie dąży do celu – mówi Jan Doleziński, prezes STP Wędrowiec.
Planowo w trasę na 100 km miało wyruszyć 22 osoby, jednak z różnych przyczyn nie pojawili się na starcie maratonu, który STP Wędrowiec zorganizował na obiekcie RCS Lubin. Rundę honorową piechurzy pokonali pod szpalerem biało-czerwonych flag, który wykonali im członkowie Rodzinnej Grupy Rekonstrukcyjnej z Lubina. Jeden z nich stanął na czele pokonujących pierwsze metry na trasie piechurów. Rekonstruktorzy chcieli 2 września przypomnieć obrońców schronów bojowych, w których stacjonowała 151. kompania fortecznej „Węgierska Górka”, pod dowództwem kpt. Tadeusza Semika. Jeden z obiektów nosił nazwę „Wędrowiec” i tak jak dzielnie nasi rodacy stawiali opór najeźdźcy, grupa rekonstrukcyjna życzyła piechurom wytrwałości na długiej trasie.
– To świetna ciekawostka, o której właśnie się dowiedziałem. Na pewno będziemy walczyć do samego końca. Mamy limit czasowy i nigdzie nam się nie śpieszy – podkreśla Marek Sobiło, stały bywalec maratonu.
3 września w ślad za śmiałkami na koronnym dystansie, wyruszą piechurzy idący na 10, 25 i 50 km. Również tego samego dnia w trasę pojadą cykliści na dystansach 50 i 110 km.